26 grudnia nad Morskie Oko postanowiło wybrać się wyjątkowo dużo ludzi. To właśnie tego dnia 45-osobowa grupa turystów "utknęła" na szlaku, bojąc się powrotu po nieoświetlonej trasie. Ludzie mieli wręcz walczyć o wolne miejsca na wozach, by zbytnio się nie przemęczać podczas górskiej wędrówki.
Jeden z koni ciągnący obładowany po brzegi wóz, przewrócił się. Turyści natychmiast zeszli ziemię, a woźnica pomógł wstać zmęczonemu zwierzęciu. Następnie kazał wszystkim pasażerom wsiąść z powrotem i, jakby nigdy nic, kontynuował kurs.
O całym zajściu poinformowała organizacja broniąca praw zwierząt Viva, do której zgłosił się świadek zdarzenia. Członkowie organizacji zawiadomili o wypadku prokuraturę, a Tatrzański Park Narodowy zawiesił licencję woźnicy do czasu wyjaśnienia sprawy. Viva po raz kolejny wezwała TPN do zatrzymania transportu konnego nad Morskie Oko, powołując się na ustawę o ochronie zwierząt z dnia 21 sierpnia 1997 r., zgodnie z którą zabrania znęcania się nad zwierzętami, w tym używania do pracy zwierząt chorych, a także zbyt młodych lub starych oraz zmuszanie ich do czynności, których wykonywanie może spowodować ból oraz przeciążania zwierząt pociągowych i jucznych ładunkami w oczywisty sposób nieodpowiadającymi ich sile i kondycji, lub stanowi dróg lub zmuszania takich zwierząt do zbyt szybkiego biegu, a takie zachowanie traktuje jako przestępstwo znęcania się nad zwierzętami.
Członkowie fundacji Viva apelują do wszystkich, którzy widzieli zdarzenie lub mają jakieś informacje na jego temat o kontakt na: mok@viva.org.pl