Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Rafał Strzelec
Rafał Strzelec | 
aktualizacja 

Wypędzali demony z córeczki gałęziami. Wiemy, co dzieje się z rodzicami

64

Historia z Mojszewa przeraża - rodzice rocznej dziewczynki mieli wypędzać z niej złe demony poprzez okładanie ją gałęziami. "Fakt" dotarł do informacji na temat rodziców niemowlaka. Wiadomo, co dzieje się z nimi obecnie.

Wypędzali demony z córeczki gałęziami. Wiemy, co dzieje się z rodzicami
Mojszewo: Rodzice okładali dziecko gałęziami, by wypędzić demony (Getty Images, Google Street View, Google Street View)

Mojszewo jest w ostatnich dniach na ustach całej Polski. Wszystko za sprawą bulwersującej historii rocznej dziewczynki, z której rodzice chcieli wypędzić demona. Matka dziecka twierdziła, że jej córeczka jest opętana. Szukała egzorcysty. Zachowanie pary z Legnicy, która przyjechała na wakacje w te rejony, było bardzo niepokojące dla okolicznych mieszkańców. Prawda okazała się szokująca.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Próbował zepchnąć 17-latka na torowisko. Niepokojące nagranie z metra w Warszawie

Mojszewo: Rodzice okładali dziewczynkę gałęziami

Jak relacjonuje "Fakt", matka dziewczynki poprosiła jedną z kobiet o pomoc i wskazanie egzorcysty, który mógłby pomóc w pokonaniu demona. Pani Justyna poradziła parze, by udali się do kościoła. Po jakimś czasie zobaczyła parę idącą w stronę lasu. Postanowiła obserwować rodzinę. Drugi ze świadków wezwał policję. Funkcjonariusze przyjechali do lasu i wynieśli dziecko. Wedle świadków, rodzice trzymali dziecko za ręce i uderzali je gałęziami po całym ciele. Dziewczynka krzyczała ze strachu. Jej rodzice zostali zatrzymani.

Z ustaleń prokuratury wynika, że rodzice dziecka wykonywali z jego udziałem czynności określane przez nich jako "rytuał oczyszczenia" - powiedział "Faktowi" prok. Piotr Wieczorkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Bili dziecko gałęziami. Co dzieje się z rodzicami?

"Fakt" ustalił, co obecnie dzieje się z rodzicami dziewczynki. Początkowo cała trójka trafiła do szpitala w Gryficach. Dziecko poza siniakami nie miało na szczęście innych obrażeń. Los dziewczynki jest w rękach sądu rodzinnego. Matka dziewczynki, 29-letnia kobieta, trafiła do szpitala psychiatrycznego. Z kolei jej ojciec, także 29-letni Sebastian G.stanął przed prokuratorem i usłyszał zarzuty narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w sytuacji, gdy sprawca miał obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństw. Grozi mu 5 lat więzienia. Sąd zadecyduje, czy trafi do aresztu.

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Zmasowane ataki Izraela na Liban. Ponad 47 zabitych
Ukraiński recydywista w Sopocie. Pokazał policjantom fałszywe prawo jazdy
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
Wypadek na roli. Nogę mężczyzny wciągnęła maszyna
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić