Skandaliczna postawa kierowcy autobusu Komunikacji Beskidzkiej linii 121 wzburzyła mieszkańców Bielska-Białej i nie możemy się dziwić. Gdy skończył jazdę do Nałęża, zrobił sobie przerwę przed kursem powrotnym do miasta i wyprosił 80-latkę z pojazdu. Wszystko działo się w grudniu, gdy na zewnątrz było już bardzo zimno.
Czytaj także: Termometry pokazywały -20 st. C. Szok, co robili w lesie
Kierowca tłumaczył się, że takie są przepisy. Ale gdy starsza pani czekała na przystanku, by w ogóle wsiąść do ciepłego pojazdu, kierowca rozmawiał w nim z młodą kobietą. I nie miał problemu, by ją jednak wpuścić do środka. Jak to możliwe? Nie wiemy, ale jego zachowanie to skandal. Do tego nawet nie silił się, by być miłym dla pasażerki.
80-latka nie odpuściła sprawy, złożyła oficjalną skargę na kierowcę autobusu 121.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
80-latka wybrała się w grudniu po wnuczka do przedszkola. Pojechała autobusem 121 do Nałęża i chciała odebrać dziecko wracając tym samym pojazdem do Bielska-Białej. Wysiąść miała na przystanku Jasienica Haręża, ale po drodze czekały ją niespodziewane przygody. I dobrze ich wspominać nie będzie - relacjonuje portal bielsko.biala.pl.
Po tym, gdy autobus dotarł do ostatniego przystanku w Nałężu, kierowca kazał pasażerom opuścić pojazd. Kierowca nie pozwolił 80-letniej pasażerce spędzić przerwy między dwoma kursami w środku maszyny, gdzie było ciepło. Kazał jej wyjść na zewnątrz i czekać na mrozie na to, aż zdecyduje się jechać dalej.
Co więcej, młodą kobietę wpuścił do środka, rozmawiając z nią żywo. Nie widział przeszkód, by poczekała z nim na odjazd. Staruszka widziała wszystko z zewnątrz.
Rodzina starszej pani jest zbulwersowana, tak samo jak mieszkańcy, którzy z lokalnych mediów dowiedzieli się o sprawie. Starsza pani prosiła kierowcę, by pozwolił jej przeczekać przerwę w środku. Odmówił i to bardzo nieelegancko. "Jak pani chciała sobie pojeździć to trzeba było sobie wykupić wycieczkę w biurze podróży" - miał powiedzieć.
To wszystko zrelacjonowała rodzina seniorki w skardze, którą dostały władze Komunikacji Beskidzkiej i którą cytuje portal bielsko.biala.pl. Szefowie spółki mieli upomnieć kierowcę i przypomnieć mu, jak należy się zachowywać wobec pasażerów. I że pewna doza empatii zdecydowanie ułatwia pracę. Szkoda, że sam tego nie wiedział.
Co ciekawe, prowadzący autobus 121 przyznał, że młoda kobieta wsiadła do środka. Jego zdaniem miała wejść tylnymi drzwiami i pytać go, jak zakupić bilet w aplikacji mobilnej. Wówczas kierowca problemu nie widział, ale staruszkę wygonił ze środka. Jak podkreśla rodzina 80-latki, nie padło słowo "przepraszam". A szkoda, o powinno...
Czytaj także: Wystarczyło kilka ruchów. Tak straciła blisko 37 tys. zł
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.