Wyrzucił go brutalnie z bagażnika. Następnie wsiadł do auta i z piskiem opon odjechał. Pies rozpaczliwie gonił samochód. Od tamtej pory cały czas wiernie czeka z przekonaniem, że opiekun kiedyś po niego wróci i przytuli.
Świadkowie zdarzenia, które miało miejsce w gminie Szulborze Wielkie, widzieli na własne oczy, jak właściciel potraktował zwierzę w miniony piątek, 18 września, nad ranem. Wiadomo jedynie, że odjechał szarym autem.
Przeczytaj także: Pies czekał przy dziurze w ziemi. Wtedy to się stało. Hitowe nagranie
Przeczytaj także: Czy oni nie przestaną?! Kolejne psy padają ofiarą ohydnej mody z Chin
Pies jest w fatalnym stanie psychicznym. Jest zlękniony i bardzo agresywny wobec wszystkich, którzy próbują się do niego zbliżyć.
Jak tak można porzucić przyjaciela? - zastanawiają się internauci komentujący sprawę.
Przeczytaj także: Wyszła z psem na spacer. Makabryczny atak
Bernardyn bez przerwy od piątku siedzi w jednym miejscu głodny i spragniony. Próbowano skontaktować się z gminą, aby ta podjęła jakieś działanie wobec psa. Jak jednak informuje organizacja - nie chciano podjąć się interwencji, bo "pies nie stwarza zagrożenia".
Pogotowie dla Zwierząt ruszyło na miejsce w rejony powiatu Ostrów Mazowiecka. Wolontariusze mają ze sobą świeżą karmę i serce pełne miłości. Chcą podjąć próbę pomocy zwierzęciu.