Kamera monitoringu z centrum handlowego zarejestrowała wstrząsającą scenę. Do znajdujących się obok budynku kontenerów na śmieci przyjechała nastolatka, która wyrzuciła niewielką torbę na śmieci i odjechała.
Sześć godzin później trzy osoby "nurkowały" w śmietnikach i usłyszały płacz. Przeszukali kontenery, myśląc że to uwięziony kot i znaleźli noworodka z nieodciętą pępowiną. Przerażeni ludzie ogrzali dziecko i zadzwonili na numer alarmowy. Temperatura powietrza wynosiła wtedy -1 stopni Celsjusza.
Dzięki szybkiej reakcji przypadkowych ludzi dziecko przeżyło. Chłopiec był skrajnie wychłodzony, trafił do szpitala, gdzie przeszedł transfuzję krwi. Po kilku dniach jego stan wrócił do normy.
Dzięki nagraniu zidentyfikowano i zatrzymano 18-letnią Alexis Avilę. Dziewczyna przyznała się do wyrzucenia swojego dziecka. Powiedziała policji, że dowiedziała się o ciąży dzień przed porodem, kiedy poszła do lekarza skarżąc się na ból brzucha. Urodziła dziecko w łazience w swoim domu, "spanikowała" i wyrzuciła dziecko do śmietnika.
Policjantów w czasie przesłuchania uderzyło, że 18-latka mówiła o swoim dziecku "to". Avili grozi 15 lat więzienia za próbę zabójstwa noworodka. Została zwolniona z aresztu po wpłaceniu 10 tys. dolarów kaucji i czeka na proces.
Czytaj też: Zostawił go na mrozie. Wyniki sekcji zwłok
Szef lokalnej policji powiedział mediom, że pierwszy raz ma do czynienia z taką sprawą. W Nowym Meksyku obowiązuje ustawa Safe Haven, która pozwala na pozostawienie noworodka do 90 dni pod opieką personelu szpitala bez obawy o konsekwencje karne.
Rodzice nastolatki zeznali, że nie wiedzieli o ciąży córki. Z kolei jej 16-letni były chłopak i prawdopodobny ojciec dziecka twierdzi, że wiedział o ciąży byłej dziewczyny, ale powiedziała mu, że poroniła. Teraz nastolatek i jego rodzice będą starali się uzyskać prawa do opieki nad niemowlęciem, o czym poinformowali redakcję "Daily Mail".