W Nowosybirsku 25-latka spędzała z dziećmi wakacje. W czwartkowy poranek obudził ja dziwny zapach i mocne światło. Przerażona kobieta zobaczyła, że mieszkanie stanęło w płomieniach.
Rosjanka nie miała szans, by wybiec z mieszkania przez drzwi. Chwyciła dzieci i pobiegła do okna, skąd zaczęła wołać o pomoc. Na reakcję sąsiadów nie musiała czekać długo. Pod oknem stanęła grupa mężczyzn gotowych łapać chłopców.
Rosja. Matka wyrzuciła dzieci przez okno
Matka zrzuciła dzieci z mieszkania na trzecim piętrze. Sąsiedzi złapali chłopców na rozciągnięty szeroko koc. W rozmowie dziennikarzami 25-latka wyznała, że nie rozumie, jak znalazła odwagę, by to zrobić.
Czytaj także: Eksperci przerażeni. Iran ma tony wzbogaconego uranu
Kobieta przyznaje również, że niewiele pamięta. Świadkowie podziwiają jej odwagę i zimną krew. Najpierw zrzuciła synów na rozpostarty na dole koc, a później sama zeszła po linie zrzuconej przez sąsiadów z mieszkania na czwartym piętrze - informuje "Komsomolskaja Prawda".
25-latka i jej synowie trafili do szpitala. Wszyscy zatruli się nieco tlenkiem węgla, ale poza tym nic im się nie stało. Lokalne służby podejrzewają, że pożar wywołali 3- i 4-letni synowie 25-latki, którzy mieli bawić się zapalniczką, kiedy ich matka jeszcze spała. Inne źródła twierdzą, że pożar spowodowała zepsuta mikrofalówka.