Nie ustają protesty na Białorusi po sfałszowanych wyborach prezydenckich z 9 sierpnia. Demonstranci znaleźli nową metodę walki z milicją. Przeprowadzili szturm na bazę OMON-u w dzielnicy Uruczcza.
Setki milicjantów musiało nagle zawrócić do swojej jednostki, kiedy okazało się, że ta jest atakowana przez demonstrantów. To właśnie w Uruczczy żyją i trenują milicjanci ze specjalnej jednostki OMON, służącej do pacyfikacji protestów. O zdarzeniu poinformował na Twitterze białoruski działacz społeczny i dziennikarz Franciszak Wiaczorka.
Jak stwierdził Wiaczorka, wystarczył jeden krótki post w sieci, aby nastąpił odwrót OMON-u. W poście zachęcano Białorusinów do szturmu na jednostkę OMON-u.
Oni nie mogą się już czuć bezpieczni - napisał dziennikarz.
Czytaj także:
Protesty na Białorusi. Demonstranci odbijają swoich z rąk milicji
Demonstranci znajdują coraz to nowsze sposoby walki z próbującą stłumić protesty milicją. Zamieszczane w internecie nagrania pokazują, jak odbijają swoich współdemonstrantów z rąk funkcjonariuszy. Okazuje się, że czasami krzyk może być w takiej sytuacji bardzo pomocny.
Czytaj także:
OMON-owcy bili człowieka. Wtem przybyła odsiecz
Wcześniej internet obiegło nagranie z Witebska, na którym czterej OMON-owcy bili bezbronnego człowieka. Nie został jednak pozostawiony sam sobie. Z odsieczą przybyło kilkudziesięciu protestujących.
Kiedy milicjanci zorientowali się, że stracili przewagę liczebną, natychmiast puścili manifestanta. Funkcjonariusze OMON-u próbują najczęściej wyciągać z tłumu pojedyncze osoby. Łatwiej jest im w ten sposób ich spacyfikować.
Protesty na Białorusi
Na całej Białorusi trwają protesty przeciwko prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence, który odpowiedzialny jest za sfałszowane wybory. Służby mundurowe wysyłane są do tłumienia i rozganiania antyrządowych zgromadzeń. Demonstracje mają miejsce w największych białoruskich miastach: Mińsku, Grodnie, Homlu, Brześciu i Witebsku.
Obejrzyj także: Pomógł protestującemu w ucieczce. Internet gratuluje temu białoruskiemu taksówkarzowi