54-letnia Jahrah mieszkała w Jambi na wyspie Sumatra w Indonezji. 21 października wyszła z domu do dżungli i już nie wróciła. Zaniepokojona rodzina zgłosiła zaginięcie kobiety, a niedługo później ruszyły poszukiwania. Brało w nich udział kilkadziesiąt osób - policja, bliscy Jahry oraz wolontariusze.
54-latka połknięta przez pytona
23 października na polanie niedaleko domu 54-latki funkcjonariusze natknęli się na niemal 7-metrowego pytona. Wąż był wybrzuszony i zniekształcony. Poszukiwacze od razu domyślili się, że musiał niedawno zjeść coś bardzo dużego. Pojawiły się podejrzenia, że była to zaginiona Jahrah.
Kilka osób postanowiło rozciąć pytona i sprawdzić co zjadł. Niestety okazało się, że we wnętrzu węża znajdowała się 54-latka. Jej ciało było w nienaruszonym stanie.
Początkowo pojawiły się informacje, że kobieta została zjedzona żywcem. Anto, wódz wioski Terjun Gajah, w której mieszkała Jahrah, powiedział, że nie jest to możliwe, ponieważ pytony gryzą i duszą swoje ofiary przed połknięciem. Dodał, że pyton połykał swoją ofiarę prawdopodobnie przez około 2 godziny. Strawienie 54-latki mogło zająć wężowi nawet kilka miesięcy.
Incydent wywołał panikę w okolicy, w której mieszkała 54-latka. Mieszkańcy wioski przyznali, że widzieli wcześniej ogromnego węża i nawet próbowali go złapać, jednak nie udało im się to ze względu na jego wielkość.
Mieszkańcy martwią się teraz, że większe węże wciąż są w lesie. Wcześniej zaginęły mieszkające tam dwie kozy - powiedział Anto, cytowany przez MailOnline.
54-latkę zaatakował pyton siatkowy. Jest to gatunek występujący w całej Azji południowo-wschodniej. Dorasta do 10 metrów i ponad 100 kg. Największy osobnik został znaleziony w 1912 roku na wyspie Celebes - mierzył 9,76 m i ważył 160 kg. Pytony siatkowe można spotkać zarówno na lądzie, jak i w wodzie. Doskonale pływają w rzekach i oceanach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.