W niedzielę, 7 stycznia dziennikarka "Faktu" wracała składem PKP Intercity z Krakowa do Łodzi. Pociąg ze stolicy Małopolski miał wystartować o godz. 19.24 i przyjechać na miejsce około 22.30.
Jednak przez awarię taboru dotarła o 4 godziny później. Pasażerowie w ramach rekompensaty dostali batoniki i butelki z wodą, które były rozdawane przez pracownika Warsu.
Z relacji dziennikarki wynika, że w czasie podróży pasażerom puszczały nerwy. Na przykład jedna z kobiet pokłóciła się z mężem przez telefon, a inna ze stresu się popłakała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aby otrzymać odszkodowanie finansowe z tytułu opóźnienia pociągu trzeba było wystąpić o nie do spółki. Są dwie opcje:
- Można złożyć papierowy wniosek, w którym podaje się swoje podstawowe dane (imię nazwisko, adres), adres e-mail i telefon, informacje o pociągu (numer pociągu, datę przejazdu, godz. i stację wyjazdu i przejazdu) oraz wskazuje się przyczyny zgłoszenia (w tym przypadku odszkodowanie z tytułu opóźnienia pociągu. W formularzu jest też miejsce na rozpisanie się. Należy też zamieścić numer konta bankowego. Należy go przesłać pocztą na adres: "PKP Intercity" S.A., "Reklamacje", Aleje Jerozolimskie 142 A, 02-305 Warszawa.
- Można też zrobić to przez uproszczony formularz udostępniony na stronie PKP Intercity.
Odpowiedź PKP
Dziennikarka gazety wybrała drugą opcję. "Wniosek o odszkodowanie z tytułu opóźnienia złożyłam do PKP jeszcze tego samego dnia, czyli 8 stycznia br. Odpowiedź przyszła we wtorek, 23 stycznia br., czyli 2 tygodnie i jeden dzień po jego złożeniu" - przekazała.
Na początku otrzymanej wiadomości specjalista poinformował kobietę o tym, w jakiej wysokości obowiązują rekompensaty. Otóż 25 proc. należności za przejazd opóźnionym pociągiem należy się gdy opóźnienie wyniesie od 60 min do 119, a 50 proc., gdy opóźnienie wyniesie od 120 min lub więcej.
Zaznaczył także, że "nie jest ono wypłacane, gdy jego wartość dla jednej osoby jest mniejsza niż 16 zł".
Czytaj również: 243 minuty opóźnienia. Koszmar w pociągu
W związku z tym, że pociąg z Krakowa do Łodzi był opóźniony ponad 240 minut i dziennikarka zapłaciła za bilet 56 zł 96 gr. PKP Intercity podjęła decyzję, że wypłaci jej odszkodowanie w kwocie 28 zł 48 gr. Pieniądze mają trafić na konto kobiety w ciągu 14 dni roboczych od daty decyzji.
Przykro nam z powodu niedogodności związanych z opóźnieniem pociągu - dodał na koniec dokumentu pracownik PKP Intercity.
Źródło: FAKT
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.