Mężczyzna upijał się i wielokrotnie bił żonę. Do czasu, aż jej ciało nie wytrzymało.
Nie było w niej nic żywego...jej ramiona były posiniaczone, jej głowa, jej nogi, wszystko... - mówiła Katerina Vedrentseva, ciotka 34-latki, która przybyła do jej mieszkania kilka godzin po śmierć Luby.
Borniakowie mają troje dzieci, które teraz mieszkają z kuzynką Luby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: Rosjanie mają dość. Ściągają cywilów na granice
Statystyki rosną
Jak podaje Reuters, z początku inwazji Rosji w lutym 2022 r. miliony ludzi uciekły z Ukrainy przed walkami. Jednak część z nich już wróciła do swoich starych domów, lub też osiedlili się w nowych. To pociągnęło za sobą wzrost liczby przypadków przemocy domowej.
Dane pokazują, że w pierwszych pięciu miesiącach tego roku odnotowano 51 proc. przypadków więcej, niż w analogicznym okresie 2022 roku. Było ich też o jedną trzecią więcej, niż w 2020 r., który do tej pory uznawano za rekordowy. Eksperci tłumaczyli wówczas ten wzrost pandemią.
Teraz przyczyną mają być rosnący stres, trudności ekonomiczne, bezrobocie i trauma w związku z konfliktem. Najczęściej ofiarami są kobiety.
Wzrost jest spowodowany napięciem psychicznym i wieloma trudnościami. Ludzie stracili wszystko - powiedziała Reutersowi komisarz ds. polityki płci Katerina Lewczenko.
Od stycznia do maja br policja zarejestrowała 349 355 przypadków przemocy domowej. W analogicznym okresie 2022 r. było to 231 244 przypadków, a w 2021 r. 190 277.
Eksperci przyznają, że w najbliższym czasie może być jeszcze gorzej - najpierw z powodu przedłużającego się konfliktu, a po jego zakończeniu z powodu traum żołnierzy powracających z frontu.
Pieniądze idą na wojnę
Miasto Dniepr jest miejscem, do którego uciekają ludzie z okupowanych terenów. Bywa, że całe rodziny mieszkają w jednym pokoju.
Niektórzy znajdują pracę, inni nie, a więc ich sytuacja finansowa się pogarsza. Dodajmy do tego globalną sytuację i niepokój. To zwiększa stres i konflikt - mówi psycholog Tetiana Pogorila z ośrodka dla ofiar przemocy domowej.
Część budżetu państwa, do tej pory wydawana na przeciwdziałanie przemocy ze względu na płeć, teraz trafiła na wydatki obronne. W tym roku kwota wyniosła 4,2 mln euro, a w 2021 r. było to ok. 10 mln euro.
Miesiące przemocy
Borniakow zdezerterował z wojska w listopadzie 2022 r. Wrócił do Dniepru, zaczął pić i bić żonę, która jak twierdzi ich sąsiadka Olga Dmitrichenko, przestała wychodzić z domu.
34-latka planowała wyjechać do Lwowa, ale jej się to nie udało.
Początkowo policja zamknęła dochodzenie w sprawie śmierci 34-latki, po tym jak eksperci medyczni jako przyczynę śmierci wskazali niewydolność serca. Adwokat rodziny, Yulia Seheda skutecznie odwołała się od tej decyzji, argumentując, że zawał serca został wywołany intensywnym biciem. Śledztwo w sprawie śmierci Luby zostało wznowione.
Teraz rodzina walczy, aby na grobie 34-latki widniało jej panieńskie nazwisko.
Nazywa się Luba Pilipenko - powiedziała ciotka Vedrentseva podczas ostatniej wizyty na cmentarzu.
W Ukrainie kary za przemoc domową są rażąco niskie. Oprawca może usłyszeć wyrok maksymalnie 2 lat za kratkami, ale często przestępcy są karani grzywną w wysokości zaledwie 170-340 hrywien (18 - 37 zł) lub skazywani na prace społeczne. Wielu sędziów i policjantów nadal uważa, że przemoc domowa jest prywatną sprawą, którą para powinna rozstrzygnąć między sobą.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.