Do tego koszmarnego wypadku doszło 5 października 2019 r. w Legnicy. Po imprezie urodzinowej wówczas 19-letni Szczepan W. miał odwieźć 10-letnią Olę i 11-letnią Wiktorię do domu. Brat solenizantki, mimo opadów deszczu, nie dość, że pędził jak szalony, to jeszcze wyprzedzał, zerkając na telefon. W pewnym momencie młody kierowca stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w jadący z naprzeciwka samochód dostawczy.
10-letnia Ola zginęła na miejscu, a jej koleżanka Wiktoria zmarła po kilku dniach w szpitalu. Mama Oli Agnieszka Szafrańska w rozmowie z "Faktem" wyznała, że wciąż nie może pogodzić się z tragedią, która spotkała jej rodzinę.
Moje życie naprawdę dzieli się na "do 5 października" i "po 5 października". Nie da się opisać, co czuje matka, która musiała pochować swoje 10-letnie dziecko. Ola miała przed sobą całe życie, mnóstwo planów, marzeń... Co czuje matka, która staje nad grobem córki i myśli "miałam zbierać na jej obóz muzyczny, a nie na pomnik"? Nie da się tego opisać - mówi wzruszona matka 10-latki w rozmowie z "Faktem".
Pani Agnieszka wyznała, że ogromnym przeżyciem było dla niej załatwianie formalności pogrzebowych, oraz wybór sukienki dla Oli do trumny.
I ta złość, że chciałam wybierać jej sukienkę na bal i być przy tym, jak ona będzie wybierać sukienkę na ślub, a nie wybierać jej sukienkę do trumny. Dałabym naprawdę wszystko, żeby móc ją przytulić, żeby była nastolatką z burzą hormonów - wyznała mama Oli. ("Fakt").
Mama Oli wspomina, że jej córeczka była wulkanem energii, uwielbiała śpiewać, tańczyć i grać na instrumentach.
Wspominam te wszystkie przekomarzanki o to, że nie pozwalałam jej wyjść z koleżankami, "a ona przecież jest już nastolatką". Po czym przychodziła wieczorem, przytulała się i pytała "mamusiu, a mogę z tobą spać" ? Bardzo mi jej brakuje. Jej energii, śmiechu, tych wszystkich rzeczy, które mogłybyśmy jeszcze zrobić razem. I chyba to boli najbardziej - mówi wzruszona kobieta w rozmowie z "Faktem".
Szczepan W. został skazany na 3 lata więzienia oraz otrzymał 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów. Sprawca wypadku do końca twierdził, że jest niewinny oraz nie wyraził skruchy podczas procesu. "Jak długo by ten chłopak nie siedział w więzieniu, to kiedyś i tak wyjdzie i jego mama go przytuli. Ja mojej córki już nigdy nie przytulę" - mówiła po wyroku mama Wiktorii.
Tragedia, w której zginęły dwie koleżanki, przyczyniła się do powstania fundacji "Nie ma rzeczy niemożliwych" i akcji #JedzieszMyśl. Akcja ma uświadomić kierowcom, że od ich rozsądku zależy zdrowie i życie wszystkich użytkowników drogi. Akcja ma przypominać także o tym, że 10-letnia Ola i 11-letnia Wiktoria zginęły przez bezmyślność Szczepana W.