Justyna Magdalena Beyer i jej 12-letnia córka Brielle Beyer zginęły w katastrofie lotniczej w Waszyngtonie. Obydwie znalazły się na liście 67 ofiar tragedii, do której doszło 29 stycznia.
Mąż Polki i ojciec nastolatki udzielił wywiadu stacji CNN. Powiedział w nim, że "nadal jest na przemian skrajnie smutny i lecą mu łzy, aby chwilę później być otępiały" po dramacie, który dotknął jego i 6-letniego syna pary, Kallena.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy dopada mnie to otępienie, zaczynam czuć się winny. Obwiniam się, że po prostu nie płaczę cały czas, rozumiesz? To jest trudne, bardzo trudne - mówił poruszony mężczyzna.
Beyer dodał, że udziela wywiadów, bo jego żona i córka powinny być zapamiętane przez cały świat. Tłumaczy, że "ich historia powinna być znana".
Mąż i ojciec ofiar katastrofy w Waszyngtonie mówi o swoich uczuciach
Wszyscy kiedyś umrzemy, prawda? Ale żyjemy dzięki wspomnieniom. Dlatego chcę, żeby one żyły dalej, dzięki temu, że ludzie będą o nich pamiętać. Właśnie z tego powodu chciałem podzielić się ich historią - powiedział Beyer w rozmowie z CNN.
Prezenterka CNN Kaitlan Collins musiała w tym momencie przerwać wywiad. Wzruszonej dziennikarce zaczęły lecieć łzy. Do rozmowy z Andym Beyerem wróciła po chwili.
Wtedy mężczyzna opowiedział o chwili, gdy dowiedział się o śmierci swojej żony i córki.
Czekaliśmy na nich na parkingu w pobliżu lotniska Reagana i wysyłaliśmy do nich SMS-y tuż przed ich lądowaniem. Wtedy lokalizator poinformował o lądowaniu, a SMS-y zmieniły kolor z niebieskiego na zielony. Obok zaczęły przejeżdżać jednak wozy strażackie. W tym momencie wiedziałem, że coś jest nie tak - wyjaśnił Amerykanin.
Mężczyzna dostał po chwili telefon, że samolot jego żony i córki rozbił się. Jego 6-letni syn miał krzyknąć tylko "nie", a sam Andy Beyer wiedział już, że Justyna i Brielle nie żyją.