W nocy z 25 na 26 grudnia doszło do strasznego wypadku. Zdarzenie miało miejsce na drodze w miejscowości Stara Dąbia. 24-letni mieszkaniec Ryk może mówić o dużym szczęściu, gdyż nieodpowiedzialna jazda mogła się zakończyć dla niego tragicznie.
Czytaj także: Śledztwo w Wuhan. WHO ujawnia nowe szczegóły
Policjanci po przybyciu na miejsce zdarzenia zobaczyli rozbite auto. Jego elementy porozrzucane były w promieniu kilkudziesięciu metrów. Siła uderzenia była tak duża, że z samochodu wypadł silnik. Policja ustaliła wstępne okoliczności zdarzenia. Kierowca przez swoją brawurową jazdę stracił panowanie nad pojazdem, wypadł z drogi i uderzył w drzewo.
Czytaj także: Chiny zagrażają USA. Pomaga im koronawirus
Sprawca zdarzenia może mówić o wielkim szczęściu. 24-latek przeżył fatalnie wyglądający wypadek. Z ogólnymi obrażeniami trafił do szpitala. Niestety kierowca nie był trzeźwy. Badanie alkomatem wykazało 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Czytaj także: Paniczny strach w Wuhan. Obawiają się najgorszego