Sytuacja z nowym autem tak rozzłościła jego użytkowniczkę, że ta postanowiła dać upust negatywnym emocjom. Prosto z fotela kierowcy nagrała emocjonalne wideo i zmieściła je na swoim kanale na TikToku (@thesimpsonthree). Obejrzało je blisko pół miliona osób.
Tiktokerka przyznaje, że chodzi o nagminne braki punktów do ładowania dla pojazdów elektrycznych w Wielkiej Brytanii. Kobieta przez godzinę jeździła w poszukiwaniu takiego miejsca dla elektryków, a gdy w końcu już je znalazła, to na jej drodze pojawiła się inna przeszkoda.
Byłam na jednej ładowarce EV. Musiałam czekać 15 minut, aż osoba przede mną skończy. Gdy przyszła moja kolej, maszyna się zepsuła... - mówi w wideo.
Czytaj więcej: Putin planuje nową ofensywę. Cel jest jeden
Nie mogła naładować swojego auta elektrycznego
Zdenerwowana tiktokerka wsiadła do auta i pojechała do następnego punktu ładowania. Gdy tylko podłączyła się do sprzętu, okazało się, że ten także nie ładuje, bo jest zepsuty. Szybko wyszukała w aplikacji inne dostępne miejsca. Wciąż miała nadzieję na pomyślne rozwiązanie sytuacji.
Udałam się do pierwszego punktu, ponieważ w mojej aplikacji pojawiła się informacja, że już jest dostępny. Niestety, nie był dostępny - dodaje zirytowana.
W dalszej części filmu tłumaczy, że za 58 km jej auto całkowicie się rozładuje. Dlatego też nie dotarła nim tamtego wieczoru do swojego domu. Następnie narzeka na potwornie wysokie koszty aut elektrycznych oraz ładowarek domowych do ich ładowania.
Oddajcie mi samochód na benzynę, ponieważ Wielka Brytania nie jest gotowa na samochody elektryczne - grzmi w filmie.
Dla "The Sun" wypowiedziała się Ginny Buckley, założycielka i dyrektor generalna Electrifying.com. "Samochody elektryczne są łatwe w prowadzeniu, proste do ładowania w domu i niezawodne, więc posiadanie takiego pojazdu powinno być bezproblemowe" - przyznała.
Ale faktem jest to, że nasza krajowa infrastruktura ładowania nie nadąża za liczbą nabywców, którzy przestawiają się na pojazdy elektryczne - podsumowała Buckley.