O śmierci dwóch Polaków, którzy bronili Ukrainy przed rosyjską agresją, poinformowano w mediach społecznościowych w poniedziałek 5 grudnia.
Ustalono, że w wojnie zginął Janusz Szeremeta, który walczył w Ukrainie w szeregach składającego się z cudzoziemców Legionu Międzynarodowego. Miał pseudonim "Kozak" i prowadził swój profil na Facebooku. Tam również potwierdzono jego śmierć.
Oprócz niego w walkach zginął również jego kolega Krzysztof. - Dwóch Polaków: Janusz Szeremeta, ps. 'Kozak', i jego kolega Krzysztof z Legionu Międzynarodowego, poległo wczoraj na froncie. Cześć ich pamięci! - pisał 5 grudnia na Twitterze korespondent Polsat News w Ukrainie Mateusz Lachowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zginęło dwóch polskich żołnierzy, którzy walczyli w Legionie Międzynarodowym. To byli Polacy, którzy oczywiście nie walczyli w polskiej armii, ale to byli ochotnicy z Polski. Zginęli w walce. Jeden z Polaków, ich dowódca, jest ranny. W tej chwili przebywa w szpitalu - przekazał Lachowski w Polsat News.
Czytaj także: Illia Gamanin nie żyje. 18-latek zdradził Ukrainę
"Za Krzysztofa i Janusza"
Teraz Ukraińcy i inni członkowie Legionu Międzynarodowego chcą się zemścić za śmierć swoich towarzyszy broni. Exen, internauta, który od dłuższego angażuje się w pomoc dla Ukrainy, m.in. organizując zbiórki pieniędzy na zakup terenówek dla żołnierzy, udostępnił na Twitterze zdjęcia trzech pocisków. Widzimy na nich napisy "za Krzysztofa", "za Janusza" oraz "za Krzysztofa i Janusza". Jak twierdzi Exen, pociski mają posłużyć ukraińskim żołnierzom do walki z Rosjanami.
Mocno mną poruszyła śmierć Polaków. Od tamtego czasu mobilizuję wszystkie moje kontakty do zemsty. Dzisiaj w ich imieniu ruską dzicz likwidować będą Kraby. Za Krzysztofa i Janusza! - napisał wolontariusz z nickiem Exen na Twitterze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.