Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Ewa Sas
Ewa Sas | 
aktualizacja 

Za nic miał światła i rogatki. Samochód wbił się w bok pociągu

41

Droga do śmierci na skróty zdaniem PKP PLK wiedzie przez łamanie przepisów. Idealnym na to dowodem jest nagranie z przejazdu kolejowego w Świebodzinie, gdzie we wtorek jadący renault dosłownie wbił się w przejeżdżający pociąg. 24-letni kierowca zignorował zarówno rogatki, jak i sygnalizację.

Za nic miał światła i rogatki. Samochód wbił się w bok pociągu
Kierujący zignorował zamknięte rogatki oraz sygnalizację świetln (Facebook, KPP w Świebodzinie)

Do wypadku doszło 18 lutego. Wówczas kierowca białego renault wjechał w bok pociągu relacji Warszawa-Berlin.

Tego wypadku można było uniknąć. Wystarczył tylko zdrowy rozsądek i przestrzeganie przepisów - zaznaczyło PKP PLK, publikując nagranie z monitoringu.

Wszystko działało, jak trzeba. Nie zadziałał jedynie zdrowy rozsądek. Mężczyzna wjechał na torowisko, mimo opuszczonych rogatek i mrugającej sygnalizacji. Siła uderzenia w pociąg była tak duża, że samochód wyrzuciło na sporą odległość, a z niego wypadł silnik. Szczęście w nieszczęściu - nikt w wypadku nie ucierpiał.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Koparka utknęła między rogatkami. Moment wypadku nagrała kamera
Przypominamy, że każde łamanie przepisów to skracanie sobie drogi do śmierci i realne zagrożenie dla wszystkich osób w obrębie przejazdu kolejowo-drogowego. Każdy, kto świadomie ignoruje znaki, zamknięte rogatki czy czerwone światło, jest potencjalnym mordercą. I za każdym razem poniesie za swoje czyny odpowiedzialność – nie ma zgody na łamanie przepisów! - przekazało PKP PLK przy opublikowanym przez siebie nagraniu.
Zobacz także: Świebodzin: kierowca wjechał w bok pociągu

Wjechał w pociąg. Tak kierowca tłumaczy zignorowanie przepisów

Ze względu na to, że nikt nie odniósł obrażeń, policja całe zdarzenie zakwalifikowała jako kolizją. 24-letni kierowca renault był trzeźwy.

Kierowca zignorował sygnały i wjechał na torowisko. Po zdarzeniu był w szoku i niewiele pamiętał. Ale przyznał, że nie przygotował auta do jazdy. Szyby miał zaśnieżone i zaparowane. Powiedział, że po prostu nie widział dobrze, co się dzieje na drodze - przekazał w rozmowie z tvn24.pl st. asp. Marcin Ruciński, rzecznik KPP w Świebodzinie.
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Trenował reprezentację Polski w czasach PRL. Teraz grzmi: "To nie jest zespół"
Wspólny zakup losu w Eurojackpot? Jest jeden haczyk
Spędził 46 lat w celi śmierci. Otrzyma gigantyczne odszkodowanie
Brytyjka pojechała na wieczór panieński do Krakowa. "Nigdy tu nie wrócę"
Hipokryzja na drodze? Nagranie z Krakowa wywołało burzę
Ważne zmiany dla podróżujących do Wielkiej Brytanii! Nowy obowiązek
Tego dnia rozpoczną strajk. Odwołają wszystkie loty
Nie żyje 19-letni piłkarz. Doszło do tragicznego wypadku
Trump o wycieku planów ataku na Jemen. "Małe potknięcie, nic poważnego"
Ostatnie pożegnanie Jadwigi Komorowskiej. Poseł wyjawił, jak wspomina zmarłą
Radioaktywne odpady składowane w jeziorze. Doszło do katastrofy
Szkoły w czasach PRL-u. Jasiu, marsz do kąta!
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić