Do tragicznego zdarzenia doszło w czwartek 1 września w miejscowości Lubienia (woj. świętokrzyskie). Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, na drodze krajowej nr 9 samochód osobowy wjechał w czteroosobową rodzinę, która szła chodnikiem.
Potrącone zostały dwie osoby dorosłe oraz dwójka dzieci w wieku około 5 lat. Maluchom na szczęście nic się nie stało, 27-letni mężczyzna w wyniku zdarzenia został ranny. W najgorszym stanie była 32-letnia kobieta w zaawansowanej ciąży. Niestety, jej życia nie udało się uratować.
Pomimo próby uratowania przez ratowników LPR oraz ZRM dziecka, jego również nie udało się uratować - przekazał rzecznik prasowy strażaków z Kielc st. kpt. Bajur w rozmowie z WP.
Z ustaleń policjantów wynika, że kierowca citroena nagle stracił panowanie nad pojazdem i zjechał na przeciwległy pas ruchu, a następnie na chodnik. Kierowca w wydychanym powietrzu miał ponad promil alkoholu. Badania wykazały także, że w chwili zdarzenia znajdował się pod wpływem narkotyków.
Kierowca uciekał z miejsca innego wypadku
Na jaw wychodzą nowe, szokujące fakty w sprawie. Okazało się, że zaledwie kilkanaście minut przed spowodowaniem wypadku w Lubieni, 61-latek doprowadził do kolizji w sąsiedniej miejscowości Młynek. Mężczyzna uciekł z miejsca zdarzenia.
Na wniosek prokuratora Sąd Rejonowy w Starachowicach zdecydował o zastosowaniu wobec podejrzanego środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na trzy miesiące - podaje "Dziennik Wschodni" Grozi mu nawet do 14 lat pozbawienia wolności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.