23 października w Byczynie doszło do tragicznego wypadku. Rowerzysta w podeszłym wieku wyjeżdżał na ulicę ze stacji benzynowej. Niestety nie zauważył jadącej ciężarówki przewożącej drewno i wjechał wprost pod jej koła. Z ciężkim urazem nóg został przetransportowany helikopterem LPR do szpitala. Poszkodowany zmarł niedługo później.
Czytaj także: Ale wpadka! Myślał, że nikt tego nie zauważy
W sieci pojawiło się nagranie z wypadku. Opublikowano je 10 listopada, czyli ponad dwa tygodnie od zdarzenia. Scenę potrącenie nieuważnego rowerzysty uchwyciła kamera zamontowana w kokpicie pojazdu jadącego tuż za ciężarówką z drewnem. Mężczyzna nie miał szans w starciu z gigantem.
Potrącenie spotkało się z natychmiastową reakcją innych osób. Do potrąconego od razu podeszła przejeżdżająca na rowerze kobieta. Po chwili zatrzymał się samochód, z którego wyszedł mężczyzna. Następnie dołączył do nich kierowca ciężarówki. Nie mieli wątpliwości, że poszkodowany doznał poważnych obrażeń. "Zabił go, wjechał mu pod samochód" - powiedział autor filmu przez samochodowe radio.
Nagranie nie pozostawia żadnych złudzeń. Winowajcą wypadku był rowerzysta, który włączył się do ruchu w niedozwolonym miejscu. Z powodu swojej nieuwagi wymusił pierwszeństwo na jadącej ciężarówce. Kierowca nie miał szans w porę zahamować.
Czytaj także: Koronawirus zmutował. Przerażające obrazki z Danii