To tragiczne zdarzenie miało miejsce w 2019 roku. Adrian W. wszedł do bloku w Kołobrzegu, gdzie mieszkał jego 16-letni kolega, zaczaił się i sześciokrotnie dźgnął go nożem kuchennym.
Powiedziałem do niego: "stój". Wtedy odwrócił się w moją stronę i wszystko się zaczęło – opowiadał morderca w prokuraturze, jak podaje "Fakt".
Ciało ofiary znalazła matka
Ciało zabitego Sebastiana J. znalazła jego mama. Jego zabójca, jak gdyby nigdy nic, poszedł do szkoły. Został zatrzymany jeszcze tego samego dnia. Do winy się przyznał, ale odmówił składania wyjaśnień.
Zabił, gdy miał zaledwie 17 lat. Jednak według Kodeksu Karnego osoby, które ukończyły 17. rok życia i popełniły ciężkie przestępstwo, odpowiadają za nie jak dorośli.
"Fakt" dowiedział się nieoficjalnie, że chłopcy mieli konflikt. O chęci zabicia człowieka Adrian W. korespondował z niejaką Patrycją. Przyznała ona, że zabójca był bardzo zaborczy i nie chciał, by jego przyjaciel miał innych kolegów.
W trakcie rozprawy nie był w stanie składać wyjaśnień. Jedynie płakał jak dziecko i błagał o litość. Zapewniał, że "drugi raz już by tak nie zrobił".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.