W grudniu 2019 roku Marcel zamordował swojego brata, a także rodziców, podaje Super Express. Najpierw wszedł w nocy do pokoju 7-latka i szybko zabił go przy użyciu siekiery, a następnie zakradł się do pokoju rodziców i zrobił to samo.
Sam powiadomił o wszystkim policję, jednak na początku powiedział, że morderstwa dopuścili się włamywacze. Potem jednak przyznał się do winy. Przyznał, że to on dokonał zabójstw. Został aresztowany.
W areszcie myśli o maturze
Marcel w chwili popełnienia czynu, za który wkrótce otrzyma wyrok, nie był pełnoletni - miał 17 lat. Będzie sądzony jak dorosły, a więc za popełnione czyny grozi mu nawet dożywocie.
W 2020 roku miał pisać maturę, jak jego rówieśnicy, w maju, jednak przebywając w areszcie nie mógł do niej podejść. Możliwe, że maturę będzie mógł napisać w przyszłości, kiedy już będzie odbywał zasądzoną karę.
O kontrowersyjnym zachowaniu Marcela poinformował Super Express. Młody chłopak ponoć maturą martwi się teraz najbardziej, i to właśnie o niej najwięcej mówi. "Kontrowersyjnym", bo w końcu kto myśli o maturze, kiedy dokonał tak makabrycznych czynów i czeka na wyrok sądu?
Biegli wydali już opinię na temat zabójcy. Jak wynika z ustaleń przekazanych w marcu 2021 roku przez PAP, w chwili popełniania zbrodni oskarżony był poczytalny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.