Do tragicznego incydentu doszło w mieście Hof na północy Bawarii. W nocy z poniedziałku na wtorek, kilka minut po 24:00 na dworcu autobusowym, podczas krótkiego postoju, spotkały się dwa polskie autokary. Mężczyzna najpierw zaatakował nożem i lekko zranił jednego z pasażerów. Cios był tak silny, że 52-latek upadł na ziemię.
Potem Niemiec wyciągnął nóż i zaatakował nim stojącego w pobliżu kierowcę, który ruszył na pomoc poszkodowanemu. Podróżni powiadomili odpowiednie służby, ale medykom nie udało się uratować mężczyzny. 63-letni kierowca z Polski nie przeżył tego ataku i zmarł na miejscu. Policja czeka na wyniki sekcji zwłok.
Czytaj także: Dramat w Niemczech. Tragiczna śmierć 29-letniego Polaka
Nie chciał zabić kierowcy
Według informacji niemieckiego dziennika "Bild" Polak został ugodzony w szyję. Policja zabezpieczyła narzędzie zbrodni. Według informacji funkcjonariuszy, śmiertelnego ciosu sprawca dokonał otwieranym nożem z 8-centymetrowym ostrzem. Zatrzymany podczas przesłuchania zapewniał, że nie chciał zabić polskiego kierowcy.
Z zeznań świadków wynika, że w pewnym momencie 43-letni mężczyzna, pochodzący - jak ustalono - z powiatu Vogtland w Saksonii, podszedł do 52-letniego pasażera i bez żadnej zaczepki uderzył go pięścią w twarz.
Dokładne motywy nie są znane
Jak podają niemieccy śledczy, ponieważ mężczyzna wykazywał zaburzenia, zostanie poddany badaniom psychiatrycznym. Zapewniają jednocześnie, że atak nie miał podłoża ksenofobicznego czy politycznego. Dokładne motywy działania 43-latka nie są jeszcze znane. Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie.
Jesteśmy wstrząśnięci i zasmuceni z powodu brutalnego ataku, do którego doszło w naszym mieście - cytuje burmistrz Hof Eva Döhla portal RMF24.