O sprawie pisze m.in. BBC News. David Hunter to emerytowany górnik. 76-latek od ponad pół wieku był mężem Janice. Kobieta w pewnym momencie zachorowała na raka krwi.
Bardzo cierpiała. Każdego dnia płakała, błagała go, by pomógł jej umrzeć. W końcu mężczyzna spełnił prośbę ukochanej. Udusił seniorkę w grudniu 2021. Następnie, nie chcąc bez niej żyć, usiłował popełnić samobójstwo. Przedawkował leki. Został jednak odratowany.
Zabił żonę, bo go o to błagała. Został zwolniony z celi
76-latkiem zajęli się policjanci. Trafił do aresztu, gdzie czekał na proces aż 19 miesięcy. Postawiono mu zarzut morderstwa z premedytacją. W poniedziałek, 31 lipca 2023 roku sąd wydał wyrok na seniora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uznano go winnym, ale nieumyślnego spowodowania śmierci Janice (poprzez wspomagane samobójstwo). Wymierzono mu dwa lata więzienia. W trakcie procesu mąż otwarcie mówił, że nigdy nie odebrałby życia miłości swego życia, gdyby ta go o to nie prosiła.
Zaraz po wyroku zwolniono jednak Davida do domu. Na poczet kary zaliczono mu bowiem dotychczasowy czas spędzony w więzieniu. Wzięto też pod uwagę dobre sprawowanie.
Dzień po odzyskaniu wolności emeryt udał się na grób żony. Mógł to zrobić dopiero pierwszy raz od jej śmierci. Jak pisze BBC News, wziął ze sobą ogromny bukiet pięknych, kolorowych kwiatów. Klęczał przed nagrobkiem około pół godziny.
Długo wpatrywał się we wzruszający napis na grobie: "Janice Lesley Hunter. Ukochana żona Dawida, ukochana mama Lesley. Dobranoc kochanie".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.