Do tragedii doszło 11 lutego 2020 roku w lesie pod Konstancinem. Jak ustalili śledczy, za zabójstwem Kornelii stoją jej 18-letnia koleżanka Martyna S. oraz jej chłopak 27-letni Patryk B. Nastolatka miała podstępem zwabić Kornelię do lasu pod Konstancinem, a potem wspólnie z partnerem zabić ją i zakopać ciało.
W pierwszych wyjaśnieniach składanych policji Patryk B. przyznał się do winy i szczegółowo opisał przebieg wydarzeń. Mężczyzna wyjaśnił też motyw zabójstwa. Jak twierdził, Kornelia handlowała narkotykami przez aplikację Snapchat, a para planowała rozpocząć własny narkotykowy biznes. 16-latka miała być dla nich niewygodną konkurencją.
Matka Kornelii zaprzecza doniesieniom o narkotykach
Matka zmarłej jest oburzona tymi zeznaniami. W rozmowie z "Faktem" kobieta zdecydowanie zaprzecza, aby jej córka kiedykolwiek zajmowała się tzw. dealerką, a słowa oskarżonych traktuje jako zwykłe pomówienia.
Nie wierzę w to. Tym bardziej, że już kilkakrotnie zmieniali zeznania. Nawet w czasie sekcji zwłok nie wykryto u niej żadnych niedozwolonych substancji – powiedziała pani Marlena w rozmowie z "Faktem".
Kobieta przekonuje też, że jej córka nie miała żadnego powodu, by dorabiać w nielegalny sposób. Jak twierdzi, "w domu niczego jej nie brakowało".
Stać nas było na to, aby zapewnić córce wszystko to, co chciała. Czemu więc podali taki motyw? Nie mam pojęcia. Może rzeczywiście córka była popularna wśród znajomych i to im się nie podobało... W ich głowach zrodził się chory plan i go zrealizowali - dodaje matka zabitej.
Czytaj także: Morderstwo sprzed 10 lat. Matka odnalazła ciało 13-latki
Oskarżona to "manipulantka"
Ciało Kornelii odnaleziono dopiero po ponad dwóch miesiącach poszukiwań, 26 kwietnia. Jak ustalono na podstawie dowodów i zeznań oskarżonych, Kornelia myślała, że w lesie będzie odbywać się impreza urodzinowa koleżanki. Gdy zjawiła się na miejscu, Patryk B. miał dusić ją łokciem, a Martyna S. trzykrotnie strzelić dziewczynie w głowę z wiatrówki.
Podczas mojej obecności w naszym domu pojawiła się dwa lub trzy razy. Zachowywała się całkiem normalnie. Ale jak wykazały późniejsze badania psychologiczne, jest ogromną manipulantką. W wiadomościach do Kornelii nazywała moją córkę przyjaciółką. Robiła to po to, aby wzbudzić jej zaufanie – powiedziała "Faktowi" pani Marlena.
S. i B. są oskarżeni o "dokonanie wspólnie i w porozumieniu" zabójstwa Kornelii K. Patrykowi B. grozi dożywotnie pozbawienie wolności. Wobec Martyny S., jako że w czasie popełnienia zbrodni nie ukończyła 18 lat, sąd może orzec karę do 25 lat pozbawienia wolności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.