Około 1000 pojazdów utknęło na drodze do miasta Murree. 22 osoby zginęły, w tym dwie rodziny wielodzietne. Silny wiatr, wyrwane drzewa, lawiny śniegu. Droga była zablokowana w obie strony przez kilka godzin. Jak podaje BBC, 8 osób zamarzło na śmierć, pozostałe ze zmarłych 22 udusiły się oparami podczas próby ogrzania samochodów.
Nie otrzymaliśmy żadnego ostrzeżenia ze strony społeczeństwa, rządu, Google, wiadomości, pogody – powiedział agencji AFP Duaa Kashif Ali, turysta z Islamabadu.
Samina, która przeżyła piątkowy dramat powiedziała BBC, że wyszła z domu o 16:00 by udać się do Murree. Nie wiedziała wtedy, jakie panują warunki na drodze oraz że utknie wśród tysięcy ludzi walczących o swoje życie.
To było tak, jakby wokół naszego samochodu były śnieżne szczyty… Nie potrafię wyjaśnić słowami, przez co przechodziłem. Przed oczami miałam śmierć - mówi dla BBC Samina.
Samina została uratowana dopiero o godzinie 10 rano w sobotę. Udało się jej dostać do schronu ustawionego w pobliskiej miejscowości. Znajduje się on się na wysokości 2300 metrów ponad poziomem morza.
Wiele osób zdecydowało się na porzucenie swoich aut i szukanie pomocy w miastach. 14 osobom udało się przejść w tych warunkach 1,5 km do najbliższego pensjonatu, gdzie udzielono im pomocy. Niestety przez zablokowaną ulicę służby ratunkowe miały utrudniony dostęp do potrzebujących zamkniętych w swoich samochodach. Rząd prowincji Pendżabu zapowiedział, że zostanie przeprowadzone pełne dochodzenie w kwestii braku ostrzeżeń pogodowych.