W sobotę wieczorem policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach zostali powiadomieni o zaginięciu 11-letniego Sebastiana, który nie wrócił do domu po zabawie na pobliskim placu zabaw w dzielnicy Dąbrówka Mała. Natychmiast rozpoczęto jego poszukiwania.
41-latek przyznał się do uprowadzenia i zabójstwa 11-latka
Policjanci na podstawie nagrań z monitoringu ustalili, że za zaginięciem chłopca może stać mężczyzna, który poruszał się samochodem marki Ford w pobliżu placu zabaw. 41-letni mieszkaniec Sosnowca został szybko zatrzymamy. Mężczyzna przyznał się do uprowadzenia, a następnie zabójstwa 11-latka.
Wkrótce policjanci odnaleźli na terenie miejsca budowy w Sosnowcu ukryte ciało chłopca. W niedzielę 23 maja, przez wiele godzin w miejscu gdzie znaleziono zwłoki chłopca pracowała ekipa dochodzeniowo-śledcza z Katowic oraz z katowickiej komendy wojewódzkiej. Stróże prawa pod nadzorem prokuratora skrupulatnie zbierali ślady i wszelkie dowody tego przestępstwa.
Zatrzymany 41-latek trafił do policyjnego aresztu. Wkrótce stanie przed sądem, który podejmie decyzję o zastosowaniu wobec niego tymczasowego aresztowania. Z nieoficjalnych informacji Polskiej Agencji Prasowej wynika, że mężczyzna jest optykiem. 41-latek już wcześniej był notowany za znęcanie się oraz uprowadzenie rodzicielskie. Mężczyźnie grozi nawet dożywocie.
Polsat News podaje, że mężczyzna najpierw wykorzystał seksualnie chłopca, udusił, po czym chciał go zabetonować w podmurówce garażu.
To z całą pewnością jedna z najbardziej makabrycznych zbrodni, jakie miały miejsce w ostatnich latach na Śląsku. Mężczyzna najpierw uprowadził chłopca, a później najprawdopodobniej - bo policja tego jeszcze nie potwierdza - wykorzystał go seksualnie, udusił i chciał zabetonować w podmurówce garażu, który budował - relacjonuje reporter Polsat News.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.