W niedzielę, 11 czerwca mama Anastazji rozmawiała z córką przez telefon. Nie przypuszczała wtedy, że słyszy głos córki po raz ostatni. Kilka dni później matka 27-latki wyjechała do Grecji z nadzieją, że Anastazja żyje i uda się ją odnaleźć całą i zdrową. Niestety, prawda okazała się brutalna.
Każda godzina, która mija, jest bardzo ważna. Nie wiemy, gdzie jest, nic nie wiemy. To bardzo trudne, ale muszę być silny, ona potrzebuje mojej pomocy. Moje życie bez niej nie ma sensu — mówił 28-letni partner Anastazji, który razem z nią przyjechał na wyspę Kos.
Ciało młodej kobiety odnaleziono w niedzielę, 18 czerwca. Było przykryte gałęziami i częściowo schowane w torbie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W niedzielę do żony zadzwoniła grecka policja i poinformowała, że znaleźli ciało córki. To było pod wieczór, około godz. 19-20. Prosili o identyfikację, w poniedziałek mieli przeprowadzać identyfikację. Tak późno, bo chyba chcieli przygotować ciało córki, było ono bowiem w stanie rozkładu, sześć dni tam leżała... – przyznał w rozmowie z "Faktem" ojciec Anastazji.
Zabójstwo 27-letniej Polki: matka rozpoznała Anastazję po pierścionku
Ostatecznie greccy śledczy nie okazali kobiecie ciała zamordowanej córki. Zwłoki były w stanie daleko posuniętego rozkładu. Kobieta rozpoznała córkę po... pierścionku z brylantem.
Nie pokazali żonie ciała, przeleżało ileś czasu w wielkim upale, było w rozkładzie, śledczy zdecydowali się pokazać żonie tylko pierścionek, kiedy żona go zobaczyła nie miała żadnych wątpliwości, że to nasza córeczka, nasza Nastusia, bo tak do niej mówiłem, żona rozpoznała ją po tym pierścionku — powiedział ojciec Anastazji.
''To był nietypowy pierścionek, nosiła go nasza Nastusia. Przeprowadzone będą jeszcze badania DNA, żona zostawiła tam materiał genetyczny, ale taki pierścionek miała tylko Anastazja, nie mamy żadnych wątpliwości, że to ona'' – podkreślił mężczyzna w rozmowie z ''Faktem''.
Głównym podejrzanym o zamordowanie Polki jest pochodzący z Bangladeszu 32-letni mężczyzna. Media informują, że 32-latek ''sam sobie przeczy w zeznaniach''. Dotąd nie przyznał się do winy. Stwierdził jedynie, że ''odbył z 27-latką stosunek płciowy, a następnie wyprowadził ją na zewnątrz i wyszedł".