28-letniej Aleksandrze J. zarzuca się zabójstwo 4 dzieci. Kobieta przyznała się do winy i złożyła obszerne zeznania. Jej partner, 37-letni Dawid W., został oskarżony o pomocnictwo w zbrodniach, ale nie przyznaje się do winy.
Sprawa wyszła na jaw w grudniu ubiegłego roku. Na terenie posesji w Ciecierzynie w woj. opolskim, w której mieszkała para, znaleziono zwłoki 4 noworodków.
Aleksandra J. oskarżona jest o popełnienie czterokrotnej zbrodni zabójstwa na nowo narodzonych dzieciach. Mechanizm za każdym razem był ten sam. Narodzone dziecko było umieszczane w worku foliowym i doprowadzone do zgonu przez odcięcie dostępu powietrza i pozostawienie bez opieki. Dawid W. został oskarżony o pomocnictwo w zabójstwach dzieci poprzez zaniechanie. Wiedział, że konkubina jest w ciąży i ukrywa to przed otoczeniem, wiedział, że nie korzysta z opieki medycznej, a dzieci po urodzeniu są zabijane. Akceptował ten fakt, wywierał presję, żeby w ich związku nie było więcej dzieci, więc obiektywnie ułatwił popełnienie tych czynów - powiedział "Nowej Trybunie Opolskiej" Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Śledztwo wykazało, że wszystkie dzieci urodziły się żywe i zginęły w wyniku uduszenia. Urodziły się w latach 2013, 2015, 2016 i 2018. Pierwsze dziecko zostało zakopane pod drzewem. Zwłoki pozostałych 3 noworodków były ukryte w nieczynnym piecu.
Para miała już razem jedno dziecko i nie chciała mieć kolejnych. Jak podaje nto.pl, podczas procesu ma zostać przesłuchanych aż 55 świadków. W sprawie usłyszeli zarzuty także rodzice Dawida W., którzy są oskarżeni o składanie fałszywych zeznań.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.