Stefan Wilmont zaatakował prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza 13 stycznia 2019 r. Ugodził go kilkukrotnie nożem, gdy Paweł Adamowicz zapowiadał światełko do nieba podczas gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Wilmont został zatrzymany i od tamtej pory przebywa w areszcie. Dzień po zamachu Paweł Adamowicz zmarł w szpitalu.
W marcu 2023 roku Stefan Wilmont został skazany przez sąd za zabójstwo Pawła Adamowicza. Morderca prezydenta Gdańska spędzi resztę swojego życia w zakładzie karnym. Sąd zezwolił na ujawnienie wizerunku i nazwiska skazanego ze względu na interes społeczny.
Obrońca Wilmonta wniósł od niego apelację. Jak podkreśla "Super Express", w styczniu odbędzie się proces odwoławczy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzeba domknąć tragedię sprzed 5 lat! Cieszę, że sąd apelacyjny zajmie się rozpatrzeniem apelacji w sprawie wyroku dla mordercy mojego brata. Być może będzie to oznaczało w końcu ostateczne domknięcie tej tragedii - tłumaczy gazecie Piotr Adamowicz, brat zamordowanego Pawła.
Wilmont podrabiał pisma procesowe
Zabójca prezydenta Gdańska w lipcu 2022 r. napisał do Sądu Okręgowego pismo o wycofanie aktu oskarżenia skierowanego przeciwko niemu i uchylenie tymczasowego aresztowania.
Sporządził to pismo w całości własnoręcznie oraz podpisał się pod nim jako prokurator Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Agnieszka Nickel-Rogowska.
Stefan Wilmont został skazany wówczas na karę stu stawek dziennych grzywny, ustalając wysokość jednej stawki dziennej w kwocie 10 zł. Od nieprawomocnego wyroku apelację złożyli prokurator i obrońca Wilmonta. Ponowny proces w tej sprawie rozpoczął się w czwartek, 16 listopada i sąd skazał go na pół roku więzienia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.