Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Mateusz Kaluga
Mateusz Kaluga | 

"Zachowanie woźnicy skandaliczne". Koń uderzył w przejeżdżające auto

48

W Poroninie doszło do kolizji auta osobowego z konnym zaprzęgiem. Stało się to w momencie, gdy wóz wyprzedzany był przez kolejne auto. Być może koń był przestraszony. - Chciałem wyegzekwować polisę ubezpieczeniową od woźnicy. Ten stwierdził że nie będzie się wracał do domu po żadną polisę - mówi turysta "Tygodnikowi Podhalańskiemu".

"Zachowanie woźnicy skandaliczne". Koń uderzył w przejeżdżające auto
Koń uderzył w przejeżdżające auto. (Facebook, Tygodnik Podhalański)

Turysta z Kalisza, Mariusz Chlebowski, wracał do domu po kilkudniowym wypoczynku w Poroninie. W trakcie podróży postanowił wrócić po pozostawiony w kwaterze płaszcz. Niestety, podczas powrotu doszło do kolizji z konnym zaprzęgiem.

Na filmie "Tygodnika Podhalańskiego" widać, że jedno z aut mija konny zaprzęg. Turysta z Kalisza postanowił powtórzyć manewr. Niestety, w tym czasie zwierzę uderzyło tylnymi kopytami w przejeżdżające auto. Przez uderzenie samochód ma niewielkie wgniecenia. Być może reakcja konia była spowodowana wcześniejszym strachem.

Jak widać na filmie, wyprzedzałem w sposób właściwy zaprzęg konny, niestety młody koń, który w mojej ocenie powinien być uczony ruchu ulicznego w innych warunkach (...) spłoszył się i tylnymi kopytami uszkodził mój samochód - mówi Mariusz Chlebowski "Tygodnikowi Podhalańskiemu".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Maja Hyży o Eurowizji 2025.

Mariusz Chlebowski opisał sytuację jako niefortunny zbieg okoliczności. - Stara zasada, jak coś zostawisz, to po to nie wracaj. Ja na kwaterze zostawiłem płaszcz i postanowiłem się cofnąć. No i pech chciał, że wracając po ten płaszcz przytrafił się ten zaprzęg - mówił Chlebowski.

Chciałem wyegzekwować polisę ubezpieczeniową od woźnicy. Ten stwierdził, że nie będzie się wracał do domu po żadną polisę. Poinformowałem go zatem, że powiadomię policję o zdarzeniu. No to usłyszałem, że on nie będzie czekał tutaj Bóg wie, ile czasu, bo on nie ma ochoty i oddalił się z miejsca zdarzenia, próbując mi wmówić, że to moja wina - cytuje tp24.pl Mariusza Chlebowskiego.

Poszkodowany w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że nie zgłosił od razu sprawy na policję ze względu na umówioną wizytę u lekarza. Zrobił to dopiero w Kaliszu. Mężczyzna podkreśla, że nie usłyszał nawet przeprosin od woźnicy. - To zachowanie woźnicy jest skandaliczne. Kierowcy powinni bardzo uważać na wyprzedzane zaprzęgi konne - mówi turysta.

Trwa ładowanie wpisu:facebook
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Nietypowy incydent w USA. Pies postrzelił właściciela
Łoś wyskoczył jej przed samochód. 19-latka trafiła do szpitala
Zaginęła 29-letnia Dominika z Wrocławia. Telefon zamilkł, nie pojawiła się w umówionym miejscu
22-latek stracił panowanie nad kierownicą. Na łuku doszło do czołowego zderzenia
Zero wyczucia! Partner Alishy Lehmann rozwścieczył kibiców
Kierowca BMW wyprzedził na pasach. Szybko pożałował
Nie żyje zasłużony policjant. Dariusz Biskup miał 52 lata
Sprawdzi się zamiast tui. Rośnie szybko i cały rok jest zielony
Władze Białegostoku przemówiły po śmierci Kononowicza. Odnieśli się do zarzutów
Zawieszenie broni na Ukrainie. "Putinowi trudno zgodzić się na to"
Publiczna egzekucja w Korei Północnej. Rozstrzelanie i palenie zwłok
To pierwszy taki przypadek. To może być rewolucja w leczeniu
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić