Mike Pence obarczył Chiny winą za pandemię COVID-19. Kiedy kandydat Partii Republikańskiej zaczął swoją krytyczną wypowiedź, chińscy widzowie zamiast ciągu dalszego zobaczyli komunikat "brak sygnału, proszę czekać".
Chiny są winne. (...) Chiny i Światowa Organizacja Zdrowia nie grały z Amerykanami uczciwie. Nie wpuścili naszego personelu do Chin, aby mógł uzyskać informacje o koronawirusie – powiedział Mike Pence w czasie debaty.
Przeczytaj także: Rośnie przepaść. Wybory 2020 w USA. Najnowszy sondaż
Widzowie z Chin mogli oglądać debatę wiceprezydentów za pośrednictwem kanału CNN. Mają do niego dostęp wyłącznie mieszkańcy domów, w których są zameldowani obcokrajowcy oraz goście międzynarodowych hoteli. Jak pisze "New York Post", obraz wrócił dopiero po tym, jak Mike Pence oraz Kamala Harris zmienili temat rozmowy.
Przeczytaj także: Wybory w USA. Trump bez szans. W tej grupie wiekowej Biden go miażdży
To nie był jedyny raz, kiedy debatujący wspomnieli o działaniach Pekinu. W trakcie debaty Kamala Harris zarzuciła Pence'owi, że przez politykę rządu Trumpa wobec Chin ucierpiała amerykańska gospodarka. W odpowiedzi polityk Partii Republikańskiej zarzucił Harris, że kandydat Partii Demokratycznej przez wiele lat wspierał Komunistyczną Partię Chin.
Joe Biden był cheerleaderem komunistycznych Chin w ciągu ostatnich kilku dekad – stwierdził Mike Pence.
Decyzja o ocenzurowaniu wypowiedzi Mike'a Pence'a wywołała oburzenie w amerykańskich mediach. Skrytykował ją między innymi Nathan VanderKlippe. Dziennikarz "Globe and Mail" zwrócił uwagę na wysoki stopień wyczulenia władz Chin na krytykę pod swoim adresem.
Jak to wygląda, gdy Chiny cenzurują debatę wiceprezydencką po zadaniu pytania o Chiny? – pyta retorycznie Nathan VanderKlippe na Twitterze.