Być może kierowca hondy był spóźniony do pracy. W końcu zegar w kamerce osoby, która nagrała materiał, wskazuje godzinę 8:04. Nie usprawiedliwia to jednak brawurowej jazdy i wyprzedzania z prawej strony.
Kierowca hondy chciał wyprzedzić jadącego prawidłowo peugeota i dynamicznie wjechał na prawy pas. Nie widział jednak, że stoi tam inny pojazd. Starał się jeszcze odbić i uniknąć kolizji, ale nie miał miejsca.
Nieudane wyprzedzanie. Najechał na auto stojące na prawym pasie. Tak się kończy zmiana pasa z dużą prędkością, gdy nie widać co się dzieje na pasie, na który zamierzamy wjechać - czytamy w opisie filmu na kanale Stop Cham.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uderzenie było tak silne, że w hondzie eksplodowały obie poduszki powietrzne. Można przypuszczać, że kierowca nie miał zapiętych pasów, bo siła uderzenia "przestawiła" go na chwilę w przestrzeń między fotel kierowcy a pasażera.
W komentarzach - pod materiałem wideo - internauci nie zostawili na kierowcy suchej nitki. Punktowali, że taka jazda po mieście jest niedopuszczalna. Kilku internautów wskazywało, że gdyby za stojącym na prawym pasie aucie ktoś stał, to mogłoby dojść do tragedii.
'To sobie przyspieszył. Dobrze, że nikt przy samochodzie nie stał' - napisał Wojciech. Wtórują mu inni internauci: 'Dobrze ze nikt nie stal przed mazda i patrzył pod maskę' - zauważył jeden z komentujących. 'A tym bardziej z tyłu, nie szukał w bagażniku klucza do kół - kontynuował kolejny.