Amy Winehouse, której udało się sprzedać 20 milionów albumów na całym świecie, miała 20 lat, gdy zdecydowała się na wywiad po premierze jej debiutanckiego albumu, “Frank”. Przyznała w nim: “Kocham Jacka Danielsa. Uwielbiam go. Po prostu go kocham, jest świetny”.
Piję codziennie, jednak zazwyczaj nie wybieram Jacka. Pomimo to muszę przyznać, że Jacka Danielsa piję od przynajmniej ośmiu lat. Każdy wie, że lubię Jacka z colą. Kiedy jesteś młodszy i chcesz się upić bardziej niż każdy inny, wybierasz whisky. Wiadomo jak to jest być dzieckiem - słyszymy na nagraniu.
Artystka przyznała się również, że czuje sympatię do innego trunku: “Wiesz co jeszcze lubię? Tequilę. Lubię też wódkę toffee Dooley’a. O mój Boże, mogłabym dzień w dzień z łatwością wypijać po butelce”.
W wywiadzie opublikowanym dla "The Sun", Amy zwierza się z nałogu, przemierzając ulice londyńskiego Camden. To właśnie w tej dzielnicy mieszkała za życia. W momencie, gdy na kogoś wpadła na nagraniu słychać: “S********j z dala ode mnie, dziwaku. Przepraszam, w Camden bywają dziwni ludzie” - zwróciła się po chwili do reportera.
Przeczytaj też: Grób Pawła Królikowskiego. Fani aktora poruszeni
Nałóg źródłem cierpienia
Nagranie wyszło na jaw niedługo przed rocznicą przedwczesnej śmierci piosenkarki, która była ciosem nie tylko dla jej rodziny i przyjaciół, ale i licznych fanów na całym świecie. Jej ciało zostało odnalezione przez lekarzy w mieszkaniu w Camden, w którym znajdowała się na ziemi pusta butelka wódki.
Jak wykazała sekcja zwłok, artystka zmarła od zatrucia alkoholem. Tuż po śmierci gwiazdy, jej rodzice Mitch i Janis wydali oświadczenie “To niejaka ulga wiedzieć, co dokładnie stało się Amy”. Jak przyznali, Winehouse ciężko walczyła z nałogiem, który był źródłem wielkiego cierpienia. Niestety, nie była w stanie go pokonać.
Przeczytaj też: Wciąż miał zaciśniętą dłoń. Makabra na budowie w Kaliszu
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.