4 czerwca świat obiegła smutna informacja przekazana m.in. przez kanadyjskie media. W szkole dla Indian w Kamloops odnaleziono grób ze szczątkami 215 dzieci. Sprawa ta zdruzgotała papieża Franciszka, który wygłosił kilka słów na placu św. Piotra podczas modlitwy Anioł Pański.
Te trudne momenty stanowią mocne wezwanie dla nas wszystkich, by oddalić się od modelu kolonizatorskiego - powiedział papież Franciszek.
Głowa Kościoła poprosiła także, aby jak najszybciej rozwiązać tę sprawę i poszanować przy tym rdzenną ludność Indian żyjących w Kanadzie.
Słowa te zabolały m.in. członków plemienia Tk’emlups te Secwepemc. Zażądali przeprosin od papieża.
Wszyscy jesteśmy zmartwieni i zasmuceni. Kto nie jest?! To światowa tragedia - mówi sfrustrowany wypowiedzią głowy Kościoła szef Federacji Suwerennych Ludów Tubylczych w Saskatchewan Bobby Cameron (Reuters).
Bobby Cameron, wyraźnie oburzony słowami papieża, kontynuował.
Trudno jest Papieżowi powiedzieć: "Bardzo mi przykro z powodu sposobu, w jaki nasza organizacja traktowała w tamtych czasach ludność rdzenną, studentów rdzennych narodów, przepraszamy, pomodlimy się" - mówił w rozmowie z agencją Reuters poruszony szef federacji.
Czytaj także: 17-latka molestowała chłopaka? Skandal na TikToku
Żądają przeprosin. Teraz już nie pojedynczy ludzie, ale rząd
Były uczeń szkoły, 72-letni Saa Hiil Thut, który przeżył oddzielenie od rodziny z powodu ówczesnego systemu, powiedział, że Kościół, na czele z papieżem Franciszkiem, powinien przeprosić za to, co działo się przed laty w Kolumbii Brytyjskiej. Jego zdaniem odpowiedzialność ponosi nie tylko Kanada, lecz także właśnie Watykan.
Papież nie powie: "Wiesz co? Słyszałem, że w tych szkołach rezydenckich prowadzonych przez nasz Kościół były (tysiące) przypadków nadużyć fizycznych i seksualnych". Nie powie tego. Nie powie: "W nieoznakowanym grobie w Kamloops i prawdopodobnie w każdej szkole w Kanadzie jest 215 martwych dzieci". (...) Sprawcy są w pewnym sensie bezkarni - podaje Reuters.
Justin Trudeau, premier Kanady, ponownie wezwał papieża Franciszka i cały Kościół do wzięcia odpowiedzialności za to, co działo się w latach 1831-1996. Jak podaje Reuters, wobec dzieci stosowano przemoc fizyczną i psychiczną, a nawet dopuszczano się seksualnych nadużyć.
Rząd ponownie wzywa Papieża i Kościół do przeprosin - Reuters.
Przerażające, zamierzchłe czasy w Kanadzie
Słowa papieża wywołały ogromne poruszenie w Kanadzie i ponownie rozpoczęły debatę o okropnościach, jakie miały tam miejsce w latach 1831-1996. To właśnie w tym okresie dochodziło do masowego oddzielenia dzieci od ich rodzin. W imieniu rządu przymusowo trafiały one do ośrodków rezydencyjnych dla Indian, jak ten w Kamloops.
Tam miały zostać "ucywilizowane". Uczono ich religii, a także zapoznawano z "lepszą" kulturą. W ten sposób chciano pozbyć się rdzennych Indian, asymilując ich. Szacuje się, że w całej Kanadzie postąpiono tak wobec 150 tys. rdzennych dzieci, których los był potem różny. Wszystko zależało od ich opiekunów, jakich wyznaczał im m.in. Kościół Katolicki za prośbą i pośrednictwem kanadyjskiego rządu. Dzieci nie mogły odmówić.
W ośrodkach stosowano przemoc. W razie śmierci dziecka trafiało ono do zbiorowej mogiły - bez oznaczenia na nagrobku imienia i nazwiska. 6 czerwca w ramach buntu zburzono pomnik Egertona Ryersona, który był jednym z twórców szkół rezydencyjnych na terenie Kanady.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.