Druzgocące sceny rozegrały się rok temu w Niżnym Nowogrodzie na zachodzie Rosji. 49-letni biznesmen Siergiej Timin został zaatakowany siekierą przez swoją żonę Tatianę oraz jej przyjaciółkę Julię. Według poszkodowanego miało pójść o pieniądze. Tatiana mogłaby dostać w spadku po swoim mężu blisko 150 mln rubli (ok. 8 mln zł).
Po krwawej awanturze cała trójka jej uczestników została przewieziona do szpitala. Siergiej Timtin trafił do placówki medycznej z pociętą głową, ranami na szyi i ramionach. Mężczyzna stracił także kilka palców. U Tatiany oraz Julii odnotowano tylko drobne skaleczenia.
Lekarze podkreślają, że mężczyzna cudem uszedł w tej sytuacji z życiem. Na wiosnę Tatiana usłyszała zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Sędzia sądu rejonowego uznał ją za niebezpieczną i umieścił w areszcie śledczym.
Kobieta nie siedziała jednak w areszcie zbyt długo. Po dwóch tygodniach została zwolniona do domu. Dostała jedynie zakaz opuszczania kraju.
Śledczy próbowali wyciszyć sprawę. Myślę, że tata Julii maczał w tym palce. Jest pułkownikiem policji, chroni swoją córkę – opisuje Siergiej Timin.
Czytaj także: Dramat podczas obiadu. 19-latek nałożył za dużo kiełbasy
Rosja. Małżeńska kłótnia przyczyną krwawej kaźni?
Rosyjski biznesmen stawił się na rozprawę z twarzą całą pokrytą bliznami. Mężczyzna nie ma czucia w lewej ręce. Mimo, że w trakcie rekonwalescencji żona próbowała pozbawić go środków do życia, 49-latek nie traci nadziei na sprawiedliwy wyrok.
W końcu wyszło szydło z worka. Zeznawali lekarze pogotowia. Na sali sądowej pokazano siekierę i młotek, którymi próbowano mnie zabić – podkreśla Timin.
Medycy zeznali, że istniało także trzecie narzędzie zbrodni. To siekiera należąca do Julii, przyjaciółki żony biznesmena. Timin twierdzi, że znajdowały się na niej jej odciski palców, dlatego siekiera została najprawdopodobniej zniszczona.
Tatiana przyszła na proces ubrana cała na czarno. Odpowiedziała tylko na kilka pytań. Sędziów głównie interesowały odpowiedzi Julii – kapitan policji, która co ciekawe występuje w procesie jako świadek.
Kobieta przedstawiła zupełnie inną wersję zdarzeń. Twierdzi, że Siergiej i Tatiana przyszli do jej mieszkania porozmawiać o interesach.
Zjedliśmy obiad, odwróciłam się w kierunku lodówki. Nagle Siergiej złapał siekierę i zaczął bić nią Tatianę. Ta po chwili złapała młotek i zaczęła okładać nim męża po głowie. Rzuciłam się, aby ich rozdzielić – opisuje Julia.
Obecni na rozprawie sędziowie dopytywali, kto trzyma w kuchni siekierę i młotek. Julia wzruszyła ramionami.
Młotek został w kuchni, bo przybijałam listwę podłogową. A siekiery używam często do krojenia mięsa. Mój ojciec jest myśliwym i przynosi mi swoje zdobycze – podkreśla świadek.
Uderzyła męża siekierą 126 razy. Powodem miała być zdrada
Zdaniem kapitan policji, do kłótni małżeńskiej doszło z powodu niewierności męża. Tatiana miała zwrócić uwagę swojemu partnerowi, że za dużo wydaje na swoją młodszą kochankę Katię.
Poślizgnęłam się na kałuży krwi. Timinowie wybiegli na ulicę. Po chwili Tatiana wróciła, żeby mnie uspokoić, że pogodziła się z mężem i zapakowała go do karetki – relacjonowała Julia.
Julia opisuje, że małżeństwo przebywało w jej domu przez około 20 minut. W tym czasie zdążyli zjeść obiad, wypić kawę i zapalić papierosa. Przez pozostałe 7-8 minut Tatiana zdołała uderzyć męża siekierą 126 razy. Przekładałoby się to na jeden cios co 2-3 sekundy.
Obejrzyj także: Bestia znad Wołgi złapana. Jest podejrzany o zabicie 26 kobiet