Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego zauważyli na jednym ze szlaków nietypowego ślimaka. Był to pomrów wielki (Limax maximus), który przybył do polskich gór z południowo-zachodniej Europy. Gość z zagranicy ma bardzo nietypowe zabarwienie i jest ogromnych rozmiarów, dlatego turyści są zachwyceni, kiedy widzą go w Tatrach.
Ślimak jest obcy dla naszej fauny
Niestety, jak mówią, eksperci z Tatrzańskiego Parku Narodowego, wcale nie jest to jednak radosna wiadomość dla naszych gór. Ten obcy dla naszej fauny ślimak to bowiem bardzo inwazyjny gatunek. Po raz pierwszy widziano go w Tatrach jeszcze w latach 90. XX wieku.
Jak podkreślają naukowcy, obecność nawet jednego osobnika może w przypadku tego gatunku oznaczać możliwość rozmnożenia się, bo pomrowy wielkie są obojnakami oraz hermafrodytami. Oznacza to, że mogą rozmnożyć się same, bez drugiego osobnika.
Pożerają inne ślimaki
Spotkanie takiego kolosa z innym ślimakiem może źle się skończyć dla tego drugiego, bo, poza rozkładającą się materią organiczną i grzybami, pomrowy wielkie pożerają również osobniki własnego gatunku.
W Polsce tego ślimaka spotyka się przede wszystkim w sąsiedztwie człowieka — brak go w bardziej naturalnych siedliskach. Pomrów, rozprzestrzeniając się razem z człowiekiem, zasiedlił duże obszary kuli ziemskiej, będąc tam gatunkiem obcym, inwazyjnym.
Może być szkodliwy dla warzyw
Pomrów wielki żywi się roślinami, biofilmem z bakterii i glonów porastającym różne powierzchnie, a także owocnikami grzybów. Z punktu widzenia człowieka może być szkodnikiem upraw warzywnych, nadgryzając korzenie, bulwy i liście (również te składowane np. w piwnicach).
Miejscami w inwazyjnym obszarze występowania (np. na Hawajach) może potencjalnie wywierać wpływ na naturalne ekosystemy, wpływając na przeżywalność siewek drzew lub zmieniając schemat rozkładu ściółki leśnej; na razie jednak nie ma badań wskazujących definitywnie na jego bardzo silny i negatywny wpływ.