Być może już niedługo zagadka sprzed 26 kat zostanie rozwiązana. Śledczy otrzymali materiał genetyczny od matki zaginionej i czekają na próbki 27-letniej Amerykanki, która może być Moniką.
Czytaj także: Legnica. Czy Amerykanka to zaginiona Monika Bielawska? Rozmawialiśmy ze śledczym, który prowadził sprawę
Śledztwo w tej sprawie wznowiono 9 maja. Policja poprosiła o pomoc w odnalezieniu dziecka, które 26 lat temu zniknęło sprzed apteki w Legnicy na Dolnym Śląsku.
Skontaktowała się z nami 27-letnia osoba z zagranicy, która twierdzi, że jest dziewczynką z Legnicy, która zniknęła w 1994 roku. Kobieta niedawno dowiedziała się, że jest osobą adoptowaną i zaczęła poszukiwać swej prawdziwej tożsamości. Na jednym z portali o osobach zaginionych natknęła się na sprawę z Legnicy. I twierdzi, że odpowiada rysopisowi - powiedziała w maju redakcji Polsat News mł. asp. Jagoda Ekiert z legnickiej policji.
Zobacz także: Złamał przepisy. Tuż przed maską radiowozu
Policja oczekuje na materiał genetyczny z USA. Dysponują próbkami pobranymi wcześniej od matki zaginionej dziewczyny. Policjanci są w stałym kontakcie z 27-latką - informuje Polsat News.
Dziecko zaginęło w 1994 roku sprzed apteki w Legnicy. Dziadkowie weszli tam na chwilę, kiedy wrócili nie znaleźli wnuczki. Przez wiele lat podejrzewano, że porwał ją jej ojciec, którego szukano przez kolejne lata. W 2008 roku został odnaleziony i oskarżony o porwanie dziecka, a następnie sprzedanie go. Został skazany na 15 lat. Dziewczynki nie udało się odnaleźć.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.