21-letnia Rosa Chacon to pochodząca z Gwatemali mieszkanka Chicago. 18 stycznia dziewczyna wyszła z domu, nie zdradzając bliskim, dokąd się wybiera. Nie zabrała płaszcza ani dokumentów. Przed wyjściem Rosa zapewniła mamę, że niedługo wróci.
Kamery monitoringu zarejestrowały moment, w którym Rosa wsiadła do taksówki z popularnej aplikacji na telefon. Co wydarzyło się później?
Bliscy powiadomili policję o zaginięciu 21-latki, ale funkcjonariusze zignorowali to zgłoszenie. Stwierdzili, że nie mogą nic zrobić, dopóki nie ma przesłanek, że popełniono przestępstwa. Pomocy odmówił także rzecznik aplikacji taksówkowej, który nie chciał podać rodzinie informacji, kto zamówił kurs i dokąd pojechała Rosa feralnego dnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zrozpaczeni rodzice Rosy poprosili więc o pomoc prywatnego detektywa. Dopiero dzięki jego działaniom nastąpił przełom w poszukiwaniach. Na jaw wyszła okrutna prawda.
Zwłoki 21-latki znalezione w sklepowym wózku
Po dwóch miesiącach bezowocnych poszukiwań, ciało Rosy odnaleziono w sklepowym wózku w dzielnicy Little Village (to meksykańsko-amerykańska dzielnica Chicago).
Zwłoki dziewczyny były skrępowane. Ktoś związał je i zawinął w prześcieradła. Rodzina rozpoznała 21-latkę na podstawie tatuaży.
Po tym, jak dokonano makabrycznego odkrycia, policjanci zajęli się sprawą śmierci Rosy, ale mordercy nadal nie odnaleziono. Zrozpaczeni rodzice 21-latki wyznaczyli więc nagrodę w wysokości 15 tys. dolarów, mając nadzieję, że to doprowadzi do schwytania sprawcy/sprawców.
Lekarz sądowy hrabstwa Cook bada obecnie przyczyny śmierci 21-latki.