Beata Klimek ostatni raz była widziana 7 października. Kobieta miała udać się do pracy, ale ślad po niej zaginął. Zaginiona 47-latka ma trójkę adoptowanych dzieci. Aktualnie zajmuje się nimi siostra Beaty Klimek i jej rodzina.
Wiadomo, że rodzeństwo wymaga pomocy specjalisty. W rozmowie z "Faktem" Aleksandra Klimek wyznała, że dzieci obawiają się świąt. Najstarszy syn powiedział nawet, że nie zasiądzie do wigilijnego stołu, jeżeli jego mama nie wróci do domu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Losem dzieci poruszona jest lokalna społeczność wsi Poradz (woj. zachodniopomorskie), ale też osoby spoza regionu. Rodzeństwo otrzymało wiele słów wsparcia, ale też liczne paczki z prezentami.
Znajomi z okolicy zorganizowali zbiórkę prezentów dla dzieci i wszystkie zostały już do mnie dostarczone. Część prezentów dzieci dostały 6 grudnia, a część dostaną pod choinkę. Wysyłane były nawet do mnie paczki z prezentami dla dzieci. Jesteśmy wszystkim bardzo wdzięczni, bo to ogromna pomoc dobrych ludzi - powiedziała "Faktowi" siostra zaginionej.
Sprawą zaginięcia Beaty Klimek zajmuje się prokuratura
Dodajmy, że zaginięciem Beaty Klimek zajmuje się Prokuratura Regionalna w Szczecinie. Śledczy na razie nie przedstawili nikomu zarzutów w sprawie. Doszło natomiast do przeszukania posesji rodzinnej zaginionej i zabezpieczenia samochodów.
W dniu zaginięcia Beata Klimek miała na sobie różową kurtkę, czarne spodnie i biało-niebieskie buty sportowe. Ma 158 cm wzrostu, brązowe oczy i rude włosy do ramion. Każdy, kto posiada informacje na temat jej zaginięcia, proszony jest o kontakt z numerem alarmowym 112.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.