Jak informuje Polsat News, zatrzymanie Polaka miało miejsce w Woensdrech. Jest to miejscowość w holenderskiej prowincji Brabancja Północna. Właśnie przez nią w piątek 16 września przejeżdżał 45-latek.
Zatrzymanie Polaka w Holandii. Miał w bagażniku "arsenał"
Do pechowej dla 45-latka kontroli doszło około godziny 16:30 (17:30 czasu polskiego – przyp. red). Sama rozmowa z policją nie przyniosłaby dla Polaka równie opłakanych skutków, gdyby funkcjonariusze nie dojrzeli, że wozi on ze sobą pistolet i łuskę.
Przeczytaj także: BBC zrobiło na niego zbliżenie. Kierowca z Polski zasłynął w mediach
Po sprawdzeniu broni okazało się, że był to jedynie pistolet alarmowy. To jednak nie był koniec kłopotów Polaka. Po dokładniejszym przeszukaniu pojazdu funkcjonariusze ujawnili znajdujący się w bagażniku 45-latka mały arsenał broni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Zabronione przy królowej. Polak złamał protokół
Holenderscy policjanci szybko ustalili, że w bagażniku są przewożone kolejne sztuki broni, jednak nie alarmowej, a – palnej. 45-latek posiadał także paralizator oraz naboje, przechowywane przez Polaka w kasetce.
Funkcjonariusze policji natychmiast zatrzymali Polaka. 45-latek spędził feralną noc w areszcie i obecnie oczekuje na przesłuchanie.
Przeczytaj także: Głośno o Polaku w Ukrainie. Media piszą o gwałcie i rabunku
To nie pierwsza taka sytuacja, kiedy przy naszym rodaku przebywającym za granicą znaleziono broń nieznanego pochodzenia. W ubiegłym roku w Londynie doszło do skazania Kacpra T. na 7 lat więzienia za import broni. Śledztwo przeciwko 23-latkowi ruszyło po tym, jak funkcjonariusze National Crime Agency zidentyfikowali T. jako adresata paczki, w której znajdowała się broń oraz amunicja.