Zdjęcia Prigożyna z popisaną rosyjską flagą w obleganym przez Rosjan Bachmucie miały być gestem upamiętniającym zabitego w niedzielnej eksplozji prokremlowskiego blogera Władlena Tatarskiego.
W najnowszej analizie amerykański Instytut Badań Nad Wojną (ISW) podał, że szef grupy Wagnera wspomnianą flagę umieścił na jednym z budynków administracyjnych w obleganym przez Rosjan ukraińskim Bachmucie.
Zdaniem ekspertów z amerykańskiego instytutu, Prigożyn miał też oświadczyć, że Grupa Wagnera "legalnie kontroluje" Bachmut, a ukraińskie siły pozostają w zachodniej części miasta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Analitycy dodali także, że najemnicy będą kontynuować próby wzmocnienia kontroli nad centrum Bachmutu i zaczną kierować się na zachód miasta. I choć miasto nie ma dużego znaczenia strategicznego, Ukraińcy bronią go za wszelką cenę.
O tym, że Bachmut nie został zdobyty przekonywał w rozmowie z agencją Reutera rzecznik Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy, płk Serhij Czerewaty. W ostrych słowach skomentował też doniesienia o Prigożynie wbijającym flagę w budynek administracyjny.
Wciągnęli flagę nad jakąś toaletą. Przymocowali ją do nie wiadomo czego, powiesili szmatę i powiedzieli, że zdobyli miasto. No dobrze, niech myślą, że je zdobyli - ostro spuentował polityk.
Jak wynika z ukraińskiego raportu, w ciągu ostatniej doby ukraińska armia odparła 45 ataków, a Bachmut znajdował się w centrum zbrojnych działań". Cytowani przez agencję Reutera ukraińscy żołnierze deklarują, że są gotowi na kontrofensywne działania wobec Rosji.