Adam Kornacki poruszył temat kolizji na filmie opublikowanym w serwisie YouTube. Feralnego dnia do udziału w programie została zaproszona popularna aktorka Małgorzata Socha, z którą wspólnie testowali auto marki Maserati.
W pewnym momencie Małgorzata Socha i Adam Kornacki postanowili zamienić się miejscami. W tym celu zatrzymali się w zatoce autobusowej, jednak niespodziewanie z przystanku zaczął tyłem wyjeżdżać autobus, który z impetem uderzył w drzwi maserati. W konsekwencji zostały one oderwane od reszty pojazdu osobowego.
Adam Kornacki o kolizji na planie "Zakup kontrolowany" TVN Turbo
Adam Kornacki zdementował pogłoski, że zdarzenie zostało w jakikolwiek sposób zainscenizowane. Wytłumaczył również, że to dziennikarze TVN Turbo zamieścili nagranie z kolizji w sieci. Wierzyli, że w ten sposób wzbudzą zaciekawienie widzów, jednak zamiast tego materiał wywołał falę negatywnych reakcji.
W życiu nie spodziewaliśmy się, że reakcja na ten film, na ten przystanek, na ten autobus, ani na to moje powiedzenie, że "drzwi wyrywa z korzeniami", będzie aż tak duża – podkreślał Adam Kornacki na nagraniu na YouTube.
Przeczytaj także: Beata Szydło miała wypadek. Europosłanka PiS jechała autostradą A4
Dziennikarz zwrócił uwagę, że autobus, który brał udział w kolizji, stał w miejscu zdarzenia nielegalnie. Powód? Nie należał do komunikacji miejskiej, lecz prywatnej linii. Adam Kornacki zaznaczył, że samochód osobowy również nie powinien znaleźć się w zatoce, jednak podjechała tam Małgorzata Socha, a nie on.
To była prywatna linia autokarowa, która też tak naprawdę nie miała prawa tam rezydować, bo to był przystanek komunikacji miejskiej, a nie pętla autobusów linii prywatnych. (...) To nie ja podjechałem na to miejsce, tylko Gosia. I Gosia dostała mandat za nieprawidłowe parkowanie. (...) – wytłumaczył Adam Kornacki na YouTube.
Przeczytaj także: Przerażające sceny na placu zabaw. Policja pokazała zdjęcia
Adam Kornacki podkreślił, że mimo upływu lat widzowie nie pozwalają mu zapomnieć o zdarzeniu. Regularnie otrzymuje nie tylko złośliwe komentarze od osób, które każą mu "uważać na drzwi", lecz także oskarżenia o spowodowanie kolizji i wezwania, aby odszedł z pracy.
To też potwierdziła policja ruchu drogowego. Ja nie byłem uczestnikiem całego zdarzenia. Uczestnikami byli Małgorzata S. oraz kierowca autobusu. (...) Odsyłam do policji. Ja zostałem wtedy przesłuchany jako świadek i to organy ścigania wiedzą, kogo i jak przesłuchać oraz kogo i w jakim wymiarze ukarać – apelował Adam Kornacki na YouTube.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.