11-latek przyjechał z rodzicami w sobotę do nowego parku wodnego w Zalesiu Górnym. W pewnym momencie podczas zabawy chłopiec zbliżył się do niezabezpieczonej rury, która wessała jego nogę. Próbował się uwolnić, ale szybko stracił siły i opadł pod wodę.
Topiącego się chłopca zauważyła jedna z nastolatek. Jak podaje "SE", pobiegła do ratownika prosząc o pomoc. Dziewczyna opowiada, że w tym momencie słyszała też przeraźliwy krzyk matki chłopca.
Na ratunek chłopcu przybiegło kilku mężczyzn. Jeden z nich nurkował i dostarczał powietrze chłopcu, inni próbowali wyciągnąć nóżkę z zasysającej rury. Jak podaje SE, mężczyznom udało się uratować chłopca dopiero po zniszczeniu membrany basenu.
Zalesie Górne wydarzenie w parku wodnym
Gdy chłopiec został wyciągnięty z wody, był już nieprzytomny i siny. Ratownik przystąpił do reanimacji dziecka. Jak relacjonuje jeden ze świadków wydarzenia, matka dziecka cały czas przy nim była.
Chłopiec odzyskał przytomność zanim zdążyło zjawić się pogotowie. Jak podaje SE, jego pierwsze słowa to:
Mamo, czy ja umarłem?
Chłopiec aktualnie przebywa w szpitalu. Sprawą zajęły się też odpowiednie służby. Park zostanie sprawdzony przez fachowców, czy nadaje się do użytku, ponieważ rury powinny być zabezpieczone, szczególnie w zbiornikach, gdzie przebywają dzieci.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.