Szef Twittera Jack Patrick Dorsey przyznał, że nie jest wcale dumny z tego powodu, że zablokowano na stworzonym przez niego serwisie konto Donalda Trumpa. Decyzja ta, niewątpliwie trudna, nie została podjęta pochopnie. Zespół, w oparciu o zebrane materiały, zdecydował, że zablokowanie konta pomoże zapanować nad porządkiem publicznym.
Nie cieszę się z tego, ani nie odczuwam dumy - powiedział w rozmowie z mediami, cyt. m.in. przez BBC.
Choć takie wyjście z sytuacji było słuszne, to jednak daje wiele do myślenia. Po banach, jakie Donald Trump otrzymał na wielu serwisach społecznościowych, debata polityczna i społeczna ws. prezydentury Trumpa, ws. republikanów i zamieszek na Kapitolu znacznie zmieniła swój bieg.
Jest to niebezpieczne. To pokazuje, że korporacja może skutecznie kontrolować część debaty toczącej się w skali całego globu - powiedział szef Twittera.
Czytaj także: Okropne wieści z WHO. Jest naprawdę źle
*Przypomnijmy - Donald Trump otrzymał bana na Twitterze, na którym miał zgromadzonych prawie 90 mln obserwujących z całego świata. *Stało się tak po zdarzeniach na kapitolu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.