7 września Maryja Kalesnikawa została aresztowana. Zamaskowani ludzie wysiadający z furgonetki porwali kobietę z jednej z głównych ulic Mińska, założyli worek na głowę i próbowali wywieźć za granicę.
Wielu opozycjonistów wywieziono z Białorusi właśnie w ten sposób. Kalesnikawa została wywieziona na granicę z Ukrainą. Tam miała zostać na dłużej. Z jej relacji wynika, że oprawcy kazali jej kraj opuścić kraj "żywą albo w kawałkach".
Kobieta w ostatniej chwili podarła swój paszport, uciekła przez okno. Powiedziała, że będzie walczyć do końca. Kalesnikawa nie ma łatwo - została ponownie aresztowana.
Kobieta usłyszała zarzut wezwania do działań mających na celu zaszkodzenie bezpieczeństwu narodowemu Republiki Białorusi z wykorzystaniem mediów i internetu.
Czytaj także: Burza w sieci. Wydało się, co zrobił po wyjściu z aresztu kierowca autobusu z Warszawy
Maryja Kalesnikawa w areszcie będzie do 8 listopada. Niewykluczone jest jednak to, że czas ten może się przedłużyć. Za jej działalność na rzecz opozycji grozi jej od 2 do 5 lat więzienia.