Może dojść do totalnie kuriozalnej sytuacji. Niewykluczone, że na przepisy o pracy zdalnej poczekamy... aż do końca pandemii koronawirusa!
Czytaj także: Nowe obostrzenia od poniedziałku. Co będzie zamknięte?
Jak to możliwe? Serwis prawo.pl przypomina, że we wrześniu 2020 roku ówczesne Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przedstawiło propozycję uregulowania pracy zdalnej w Kodeksie pracy. Od tamtego momentu w Radzie Dialogu Społecznego pracowano nad rozwiązaniami, które byliby w stanie zaakceptować partnerzy społeczni.
Niestety kompromisu osiągnąć się nie udało. Wszystko dlatego, że zabrakło porozumienia w kwestii BHP i wypadków przy pracy, ale i ekwiwalentu, jaki pracodawcy mieliby wypłacać tytułem zwrotu kosztów ponoszonych podczas pracy zdalnej.
Czytaj także: Nowe obostrzenia od poniedziałku. Co będzie zamknięte?
Praca zdalna. Końca nie widać...
Ministerstwo podejmuje działania mające na celu wprowadzenie przepisów dotyczących pracy zdalnej. Prawo.pl donosi, że "pojawiają się głosy, że raca zdalna nieprędko trafi do Kodeksu pracy. Ministerstwo się bowiem nie śpieszy, wiedząc, że obecne przepisy dotyczące pracy zdalnej będą obowiązywały przez całą pandemię, a nawet trzy miesiące po jej odwołaniu".
Sytuacja jest bez wątpienia bardzo skomplikowana. Trudno przewidzieć, jak potoczą się dalsze losy tego problemu.
Czytaj także: Lech Wałęsa w szpitalu. Żegna się ze światem
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.