Jak powiedział aktywista, protestujący w Kosowie są przedstawicielami ludności serbskiej w tym kraju, aktywnie używają rosyjskich flag, rosyjskiego znaku "Z" i szerzą prorosyjskie poglądy, co jest bardzo na rękę Rosji.
Czytaj także: Wywiesiła taką flagę na swoim podwórku. Grozi jej kara
Wagnerowcy w Serbii
Zauważa też, że zwykli Serbowie mieszkający w pewnej części Serbii są pod silnym wpływem rosyjskiej propagandy. Pomaga temu obecność w tym kraju przedstawicieli Grupy Wagnera, którzy są zaangażowani w propagowanie idei "ruskiego świata".
I to ci ludzie stoją na czele tej przemocy, ataków i starć - zapewnia opozycjonista.
Więcej o zamieszkach w Kosowie: Wiadomo, kto pociągał za sznurki. Niebezpiecznie grają z Rosją
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czytaj także: "Wynosimy się". Zacznie się za dwa dni
"Władze nie chcą nic robić"
Rosja próbuje za wszelką cenę wpływać na Serbię, a, jak zapewnia opozycjonista, władze tego kraju nie podejmują żadnych działań, aby walczyć z tymi wpływami. - Bo w ciągu 24 godzin można dojść do porozumienia z Kosowem, żeby zapanował pokój, ale [prezydent Serbii - przyp. red.] Vučić nie chce nic zrobić – dodał Stojkovic.
Opozycjonista podkreśla, że serbskie władze nie robią też nic, by walczyć z obecnością w kraju Grupy Wagnera. - Dostarczyłem im wszystkich niezbędnych informacji i dowodów. Państwo powinno walczyć z Grupą Wagnera, ale nie wszczyna takiego śledztwa – powiedział Stojkovic.
Czytaj także: Josef Fritzl chce dożyć 130 lat i pojednać się ze swoją rodziną! "Wierzę, że pewnego dnia znów ich zobaczę"
Starcia w Kosowie
W poniedziałek doszło do starć w północnej części Kosowa między demonstrantami serbskiego pochodzenia a siłami NATO z misji pokojowej KFOR, broniącymi gmachów lokalnych urzędów. W wyniku zamieszek rannych zostało 52 Serbów i kilkudziesięciu żołnierzy NATO.
W regionie wzrosło napięcie po tym, jak na burmistrzów w kilku miasteczkach na północy Kosowa zostały wybrane osoby pochodzenia albańskiego, chociaż są to regiony zamieszkałe głównie przez etnicznych Serbów.
W poniedziałek do starć doszło w miejscowościach Zveczan, Leposavić i Zubin Potok. Serbscy manifestanci zaatakowali wojskowych z KFOR gazem łzawiącym i granatami hukowymi, a także namalowali na pojazdach sił NATO litery "Z", czyli symbol rosyjskiej inwazji na Ukrainę.