Rosyjski przywódca nie skomentował zamieszek, do których doszło w środę w Waszyngtonie. Milczenie Władimira Putina zauważyły rosyjskie media. Piszą, że była okazja, by ustosunkował się on do przełomowych wydarzeń, ponieważ prezydent spotkał się na chwilę z reporterami po prawosławnej mszy bożonarodzeniowej.
Władmir Putin nie wypowiedział się na temat bezprecedensowych wydarzeń w Stanach Zjednoczonych, gdy rozmawiał z dziennikarzami w środę późnym wieczorem – podkreślił "The Moscow Times".
Do sprawy odniósł się czołowy krytyk Kremla Aleksiej Nawalny. Stwierdził, że wydarzenia w Stanach Zjednoczonych są prawdopodobnie na rękę Putinowi. Destabilizacja sytuacji w USA może bowiem korzystnie wpływać na umacnianie przez niego pozycji światowego przywódcy.
Zwolennicy Putina cieszą się na widok tego, co stało się w Stanach Zjednoczonych. Wychwalają także "stabilność" Kremla – stwierdził Nawalny.
Chaos w amerykańskim parlamencie. Macron i Johnson potępili przemoc
W środę wieczorem demonstranci otoczyli gmach Kapitolu. Domagali się od parlamentarzystów odrzucenia wyników wyborów prezydenckich, według których nowym prezydentem USA ma zostać kandydat demokratów Joe Biden. Część protestujących wdarła się do budynku, w wyniku starć z policją życie straciły 4 osoby.
Wydarzenia które rozegrały się ostatniej doby w Stanach Zjednoczonych jednoznacznie potępił prezydent Francji Emmanuel Macron. Zamieścił w mediach społecznościowych specjalne oświadczenie. Stwierdził w nim, że takie wydarzenia nigdy nie powinny mieć miejsca.
To co wydarzyło się w Waszyngtonie, nie jest częścią Stanów Zjednoczonych – powiedział francuski prezydent.
Do zamieszek na Kapitolu odniósł się także premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Potępił wszelkie formy przemocy. Podkreślił, że kluczowe jest pokojowe przekazanie władzy przez ustępującego prezydenta.
Haniebne sceny w Kongresie USA. Stany Zjednoczone są synonimem demokracji na całym świecie i teraz niezwykle ważne jest pokojowe i uporządkowane przekazanie władzy – ocenił Johnson w mediach społecznościowych.
Czytaj także: Protesty w Waszyngtonie. Ivanka Trump zabrała głos
Andrzej Duda komentuje. "To wewnętrzna sprawa USA"
Zamieszki w USA nie umknęły także polskiemu prezydentowi. Andrzej Duda postanowił ustosunkować się do nich na Twitterze. Stwierdził, że nie należy zbyt pochopnie oceniać tego co się stało.
Wydarzenia w Waszyngtonie to wewnętrzna sprawa Stanów Zjednoczonych, które są państwem demokratycznym i praworządnym. Władza zależy od woli wyborców, a nad bezpieczeństwem państwa i obywateli czuwają powołane do tego służby. Polska wierzy w siłę amerykańskiej demokracji – napisał Duda.
Obejrzyj także: Zamieszki w USA. Zwolennicy Trumpa szturmują Kapitol
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.