Jak napisał Hajdaj, aby uniemożliwić ludziom przekazywanie informacji "na zewnątrz", Rosjanie zamykają całe miasta, a w tych, które położone są najbliżej linii frontu, blokują łączność i internet, ponieważ mieszkańcy przekazują ukraińskim siłom zbrojnym informacje o położeniu rosyjskich wojsk.
Aby skontaktować się z krewnymi, miejscowi muszą jechać do położonych dalej od linii walk miast i wsi - przekazał samorządowiec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie blokują łączność telefoniczną
Szef regionu powiedział też, że cywile na okupowanych terenach obwodu ługańskiego nie mają dostępu do leków i pomocy medycznej, bo Rosjanie zamienili wszystkie szpitale na szpitale wojskowe, a teraz oprócz leczenia urządzili tam też koszary.
Hajdaj dodał, że wojska Putina kontynuują budowę drugiej linii obrony w okupowanym Starobilsku. - Rosjanie to krety, bo po przybyciu na front nowo zmobilizowani zakopują się w norach, próbując ratować sobie życie - ironizuje.
Rosjanie "czują się niepewnie"
Hajdaj sytuację na froncie określił jako stabilną. Dodał, że w obwodzie ługańskim ataki rosyjskie ogółem nasilają się, ale we wtorek Rosjanie cofnęli się, prawdopodobnie po to, by przegrupować wojska.
Opisywał, że niedawno zmobilizowani rosyjscy wojskowi czują się na froncie bardzo niepewnie. - Tracą motywację, gdy są porzucani przez dowódców, gdy widzą realną wysokość strat Rosji i warunki, w jakich znaleźli się na froncie - powiedział Hajdaj. Podkreślił, że Rosjanie, nie odnosząc sukcesów na froncie, traktują ludność na terenach okupowanych jeszcze bardziej agresywnie.
Większość obwodu ługańskiego jest okupowana przez Rosjan. W trakcie obecnej ofensywy starają się oni zająć pozostałe tereny. W tym celu atakują w rejonie Swatowego, Kreminnej i okolicznych miejscowości.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.