"Pokojowe zjednoczenie z Tajwanem jest możliwe i stanie się faktem" - oznajmił w sobotę przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinping podczas wystąpienia z okazji 110. rocznicy chińskiej rewolucji. "Kwestia tajwańska to wyłącznie wewnętrzny problem Chin i żadna ingerencja z zewnątrz nie jest dopuszczalna" - powiedział.
"Im więcej osiągamy, tym większa presja Chin"
Stwierdził, że wierzy w możliwość zjednoczenia dużych Chin z Tajwanem. Jego zdaniem to wydarzenie "może i musi zostać zrealizowane". Skrytykował też postawę prezydent Tsai Ing-wen, która od lat walczy o pełną suwerenność i status państwa niezależnego od jakichkolwiek działań Pekinu. Xi określa te działania jako "największą przeszkodę na drodze do zjednoczenia narodu".
W niedzielę do tych słów odniosła się prezydent Tajwanu. "Im więcej osiągamy, tym większa jest presja ze strony Chin" – powiedziała w swoim przemówieniu z okazji Święta Narodowego Tajwanu w niedzielę.
"Nikt nie zmusi Tajwan do podporządkowania się Pekinowi"
Dodała, że Tajwan stoi "na pierwszej linii obrony demokracji". Zapowiedziała wzmocnienie obrony wyspy, aby "zapewnić, że nikt nie będzie w stanie zmusić Tajwan do podporządkowania się Pekinowi". Ta ścieżka, jak powiedziała, nie oferuje "ani wolnego i demokratycznego sposobu życia dla Tajwanu, ani suwerenności" dla 23 milionów ludzi.
W podobnym tonie wypowiedziała się Rada do Spraw Kontynentalnych Tajwanu, która w swym oświadczeniu stwierdziła, iż "sztywna polityka władz Komunistycznej Partii Chin wobec Tajwanu jest oderwana od rzeczywistości, brakuje jej jakiejkolwiek koordynacji z rozwojem sytuacji międzynarodowej, co więcej zupełnie ignoruje wątpliwości i opory Tajwańczyków".
Do decydowania o przyszłości Tajwanu ma prawo tylko 23 miliony Tajwańczyków - czytamy w oświadczeniu.
Czytaj także: "III wojna światowa". Niepokojące informacje z Chin
Narasta napięcie wokół Tajwanu
Tajwan uważa się za suwerenne państwo, podczas gdy Chiny postrzegają go jako swoją prowincję. Pekin nie wykluczył możliwości użycia siły w celu zjednoczenia. Od początku października narasta napięcie wokół wyspy. Chińskie myśliwce i bombowce strategiczne rekordowo często wlatują w przestrzeń powietrzną kraju.
Tylko w ciągu pierwszych czterech dni października odnotowano niemal 150 takich przypadków. Niektórzy analitycy twierdzą, że loty mogą być postrzegane jako ostrzeżenie dla prezydent Tajwanu przed niedzielnym Świętem Narodowym.
Rada wezwała również Chiny do porzucenia prowokacyjnych działań i powrotu do dialogu, który pomoże w rozwoju zdrowych relacji w Cieśninie Tajwańskiej. Według badań przeprowadzonych przez Centrum Badań nad Wyborami Narodowego Uniwersytetu Chengchi w 2020 roku tylko jeden procent Tajwańczyków opowiada się za natychmiastowym zjednoczeniem z Chinami.