W poniedziałek dokładnie w południe doszło do zebrania członków Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, działającej w ramach Sądu Najwyższego. Sędziowie przekazali opinię o ważności wyborów prezydenckich.
Wobec tego, zgodnie z konstytucją, SN przyjął uchwałę o ważności wyborów prezydenckich, stwierdzając, że powtórzone wybory odbyły się w pełni legalnie, a odwołanie wyborów 10 maja i ich ponowna organizacja są prawomocne.
Według sędziów w Polsce nie istnieją przepisy pozwalające na działania stosowne do pandemii koronawirusa, więc fakt, że wybory nie odbyły się w zaplanowanym terminie, mimo braku wprowadzenia stanu wyjątkowego, nie przekreśla legalności powtórzonych wyborów, które miały na celu "rozszerzy prawo do głosowania, zasadę demokratyzmu i zapewnić ciągłość władzy".
Sąd Najwyższy nawiązał też do wielokrotnych zarzutów o stronniczość mediów. Szczególnie wiele skarg wpłynęło na relacjonowanie kampanii przez telewizję publiczną.
Dobrą praktyką powinno być neutralne podejście władz publicznych do kampanii wyborczej. Kampania powinna być relacjonowana, szczególnie w mediach publicznych, w sposób rzetelny - stwierdził SN, jednocześnie stwierdzając, że istniały inne źródła informacji, więc nie ograniczono prawa wolnego wyboru.
Czytaj także:
Rozpatrywanie protestów wyborczych
Spośród niemal 6 tysięcy protestów wyborczych, czyli ponad 100 razy więcej niż pięć lat temu, SN uznał za zasadne jedynie 93, większość z nich dotyczyła wyborów korespondencyjnych m.in. nieodpowiedniego zaadresowania przesyłki z pakietem wyborczym. Jednocześnie, jak stwierdził, złamanie kodeksu wyborczego nie miało w tym przypadku wpływu na wynik wyborów.
Znaczą większość, m.in. protest sztabu Rafała Trzaskowskiego pozostawiono bez dalszego biegu. Powodem były m.in. zły termin złożenia protestu, złożenie go przez osobę nieuprawnioną, czy zarzuty, które nie mieszczą się w przewidywanych ramach. Dotyczyło to m.in.skarg zwiążanych z mediami publicznymi.
Należy podkreślić, że sprawozdanie zostało przyjęte jednomyślnie. PKW składa się z sędziów i przedstawicielu wszystkich klubów poselskich w Sejmie. Na podstawie posiadanych dokumentów i informacji o przebiegu głosowania w 28 czerwca i 12 lipca PKW nie stwierdziła naruszeń prawa wyborczego, które mogły wywrzeć wpływ na wynik wyborów - skomentował Sylwester Marciniak przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej.
Zobacz także: Rekordowa liczba zakażeń. Emilewicz: to nie przez wybory
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.